Wojtek mieszka w Kanadzie, a dokładnie w Montrealu od ponad trzech lat. Zaraz po studiach w Polsce na kierunku automatyka i robotyka na Politechnice Wrocławskiej dostał się na staż do jednej z firm w branży IT. Staż ten był w ramach programu Global Talent organizacji AIESEC, która łączy studentów z całego świata z pracodawcami, którzy szukają młodych talentów.
O tym jak wygląda praca w kanadyjskiej branży IT, na co zwrócić uwagę przed wyjazdem i jak udało mu się otrzymać pozwolenie o pracę z kolejnymi pracodawcami opowiada w wywiadzie, który moim zdaniem, jest świetnym wstępem dla każdego kto myśli o pracy w kanadyjskiej branży IT.
Wojtek, skończyłeś studia w Polsce, na Politechnice Wrocławskiej na kierunku automatyka i robotyka i zaraz po obronie przyjechałeś do Kanady. Skąd pomysł na Kanadę i na jakich zasadach tutaj przyjechałeś?
Zaraz po skończonych studiach chciałem wyjechać do pracy za granicę, żeby zdobyć doświadczenie. Zależało mi jednak na tym, żeby był to kraj anglojęzyczny, żeby m.in podszkolić język angielski. Dlatego też na moim radarze pojawiła się Kanada, Australia i Wielka Brytania. Aplikowałem przez system staży organizacji AIESEC, która jest organizacją studencką. Łączy ona studentów z firmami z całego świata. Na pozycję na którą aplikowałem było 200 chętnych i udało mi się ją otrzymać. Oficjalnie był to staż, ale wymagane było pewne doświadczenie.
Jak dowiedziałeś się o organizacji AIESEC i o jej programach?
Ogłoszenia tej organizacji pojawiały się na mojej politechnice przy okazji różnych eventów studenckich. Często tego typu organizacje ogłaszają się na wyższych uczelniach. Niestety w dalszym ciągu wielu studentów w Polsce nie ma o tym pojęcia i nie korzysta z tej szansy.
Czy od razu dostałeś się na program do Kanady?
Mniej więcej w tym samym czasie, korzystając z organizacji AIESEC, dostałem się na program do Danii i Kanady. Z tych dwóch krajach dostałem ofertę pracy. Aplikowałem i miałem rozmowy między innymi również do firmy w Norwegii. Wybrałem Kanadę, ponieważ chciałem wyjechać do kraju mniej oczywistego. Kraje europejskie są bardziej na wyciągnięcie ręki. Nieco trudniej jest mieć szansę na wyprowadzkę do Kanady.
Dostając się na program do Kanady od razu dostałeś propozycję pracy w Montrealu czy miałeś do wyboru inne miasta?
Oprócz Montrealu aplikowałem również do firm w innych kanadyjskich miastach, takich jak m.in Waterloo w Ontario. Firma w Montrealu odezwała się jednak do mnie pierwsza. Dopiero jak rozpoczął się proces rekrutacyjny zacząłem szukać więcej informacji na temat Kanady i Montrealu.
Widok na Montreal ze wzgórza Mount Royal.
Jak wyglądało załatwienie wszystkich formalności?
Tak naprawdę organizacja AIESEC poprowadziła mnie przez całą procedurę krok po kroku. Otrzymałem od nich listę dokumentów, które muszę dostarczyć oraz niezbędne informacje dotyczące sposobu leganego wyjazdu. Kiedy załatwiłem wszystkie formalności dostałem od nich kolejne informacje np. dotyczące ubezpieczenia, a po przyjeździe do Montrealu zostałem odebrany przez nich z lotniska.
Czy musiałeś płacić organizacji AIESEC za pomoc w całej procedurze? Jeżeli tak, to jaki był to koszt?
Samo dołączenie do AIESEC jest bezpłatne. Jeżeli chcesz jednak mieć dostęp do ich bazy pracodawców/ firm, które oferują staże musisz ponieść koszt w wysokości 350 zł. Dostęp do bazy ważny jest przez 3 miesiące. W momencie, kiedy dostałem się na staż poniosłem dodatkowy koszt w wysokości 1 000 zł, który pokrywa koszty administracyjne i organizację wyjazdu przez organizację. Opłatę tę uiściłem będąc już w Kanadzie.
Twój staż w Kanadzie trwał półtora roku. Obecnie w Kanadzie jesteś 3 lata. Jak to się stało, że zostałeś w Kanadzie po stażu?
Mój półtoraroczny staż odbywał się w Montrealu, w prowincji Quebec, która jest prowincją francuskojęzyczną. Najłatwiejszym sposobem na przedłużenie pobytu w Quebecu jest aplikowanie o certyfikat CSQ, czyli Sélection de Québec, pozwala on na osiedlenie się w ramach programu Programme de l’expérience québécoise (PEQ – Québec experience program) lub w ramach QSWP – Regular Skilled Worker Program.
Warunkiem ułatwiającym otrzymanie CSQ jest zdanie egzaminu z języka francuskiego. Niestety nie udało mi się opanować języka francuskiego na odpowiednim poziomie przed ukończeniem stażu, więc zdecydowałem się na inną opcję. Było nią znalezienie pracodawcy, który chciałby mnie zatrudnić i jednocześnie pomóc w otrzymaniu pozwolenia o pracę. Znalazłem firmę, która chciała mnie zatrudnić i pomóc w całej procedurze. Aplikowała ona o certyfikat LMIA, czyli Labour Market Impact Assessment. LMIA to dokument o który może jedynie aplikować pracodawca. Głównym celem pracodawcy, przy aplikacji o LMIA, jest wykazanie, że nie udało mu się znaleźć na dane stanowisko obywatela czy stałego rezydenta Kanady i stąd potrzeba zatrudnienia kogoś z zagranicy. Mój przyszły pracodawca otrzymał pozytywną odpowiedź na LMIA.
Dzięki temu otrzymałem wizę pracowniczą na kolejne dwa lata. Była to wiza zamknięta co oznacza, że była przypisana tylko i wyłącznie do danego pracodawcy. Chcąc zmienić pracę musiałbym znaleźć pracodawcę, który przeszedłby całą procedurę od nowa.
Czy trudno było znaleźć pracodawcę, który chciał pomóc Ci w całej procedurze?
Było to dosyć skomplikowane. Aplikowałem do wielu firm, przeszedłem kilka rozmów i dopiero po paru miesiącach trafiłem na pracodawcę, który nie miał problemu z aplikowaniem o LMIA. Warto dodać, że koszt LMIA ponosi pracodawca i wynosi on $1,000 za jedną aplikację bez gwarancji sukcesu. W Montrealu poznałem sporo osób, które pracowały w innych zawodach i niestety nie miały tyle szczęścia co ja w znalezieniu firmy, która pomogłaby im przejść całą procedurę. Wraz ze wzrostem doświadczenia proces ten staje się jednak łatwiejszy. Niedawno kolejny raz zmieniłem pracę i tym razem zostałem znaleziony przez rekruterów. Nowy pracodawca przeszedł przez ten sam proces, czyli aplikował o LMIA, które zostało przyznane. Wraz z nim otrzymałem kolejne zamknięte pozwolenie o pracę, które przypisane jest do danego pracodawcy.
W ramach jakiego programu Twój pracodawca aplikował o Twoje pozwolenie o pracę?
Było to w ramach Global Talent Stream. Program ten obejmuje wybrane zawody na które jest zapotrzebowanie na kanadyjskim rynku pracy. Jednym z nich jest IT. Istnieje specjalna lista zawodów, które objęte są tym programem.
Jak długo trwał cały proces?
W ramach Global Talent Stream cały proces zajął trzy tygodnie. Wielu mniejszych kanadyjskich pracodawców nie wie jednak o jego istnieniu, albo nie chce inwestować swojego czasu i pieniędzy w całą procedurę. Większe firmy natomiast bardzo często mają swoje działy prawnicze, które dopasowują program pod kandydata i wiedzą jaka droga będzie dla niego najlepsza.
Pracowałeś przez rok w Polsce jako programista. Jak porównałbyś kulturę pracy w Polsce do tej w Montrealu. Jakie są główne różnice?
Uważam, że w branży IT te różnice są minimalne i kultura pracy jest do siebie zbliżona.
W obu krajach atmosfera pracy jest dosyć luźna, funkcjonują elastyczne godziny pracy. W branży IT wielu pracowników zapewnia swoim pracownikom spory komfort pracy, żeby uniknąć ich rotacji.
Jaka jest różnica pomiędzy kanadyjskim i polskim rynkiem IT?
Myślę, że rynki IT wyglądają bardzo podobnie. Na rynku jest ogromna liczba ofert i praktycznie każdy programista otrzymuje mnóstwo propozycji zatrudnienia, dlatego też rotacja pracowników w branży jest wysoka. Zarobki różnią się od firmy, duże firmy potrafią płacić ponadprzeciętnie. Jedną z rzeczy, która też na początku rzuciła mi się w oczy, to łatwiejsza dostępność do dużych firm informatycznych i propozycje rozmów o pracę, m.in. z możliwością relokacji. Inną znaczącą różnicą w moim przypadku było rozszerzenie moich kompetencji poza technologię, w której się specjalizowałem. Ale wydaje mi się, że wynikało to bardziej z specyfiki mojej poprzedniej firmy, aniżeli kanadyjskiego rynku.
Czy uważasz, że osoby z małym doświadczeniem w Polsce, takim do 2 lat, mają szanse na znalezienie pracy w kanadyjskiej branży IT?
Tak jest to możliwe. Ja jestem tego najlepszym przykładem. Wiele jednak zależy od oczekiwań jakie się ma wobec takiego wyjazdu. W Polsce panują bardzo dobre warunki, jeżeli chodzi o pracę w branży IT. Przyjeżdżając do Kanady i pracując tutaj w tej samej branży nie zauważy się jakiejś wielkiej różnicy jeżeli chodzi o standard życia. Wręcz przeciwnie, uważam, że w Polsce może być on nawet wyższy niż w Kanadzie. Pomimo tego, że polskie zarobki mogą być nieco niższe porównując je do kanadyjskich, to trzeba wziąć pod uwagę również koszty życia.
Decydując się na wyjazd do Kanady trzeba sobie ustalić jaki jest nasz cel wyjazdu czy jest to na przykład podszkolenie języka, nowe wyzwanie zawodowe i życiowe. Jeżeli myślimy tylko i wyłącznie o finansach, to możemy przeżyć rozczarowanie.
Widok na Toronto z promu na Toronto Island. Mecz NBA w Toronto.
Jakie dałbyś porady młodym osobom, które myślą o swojej przyszłości w branży IT.
Myślę, że warto już na studiach zacząć pracę w branży IT np. na pół etatu. Osobiście zacząłem pracę na drugim roku studiów i przyjeżdżając do Kanady miałem już dwuletnie doświadczenie zawodowe, które zapewne pomogło mi nieco w zdobyciu oferty pracy. Na pewno warunkiem koniecznym jest dobra znajomość języka angielskiego. Trzeba czuć się komfortowo w tym języku. Pomimo tego, że w Polsce pracowałem w języku angielskim z zagranicznymi klientami, to w Kanadzie zauważyłem, że mam braki językowe.
Nad jakimi projektami pracowałeś i pracujesz Montrealu?
Pierwsza firma, w której pracowałem w ramach stażu AIESEC około roku, zajmowała się się tworzeniem aplikacji dla startupów. Druga firma, w której pracowałem nieco ponad rok, zajmowała się oprogramowanie dla festiwali i live eventów. Większość największych festiwali muzycznych na świecie korzystała z naszego oprogramowania. Trzecia firma w której pracuję od pół roku, to duża platforma e-commerce do prowadzenia biznesu online.
Czy wiesz może czy w Kanadzie uznaje się certyfikaty z branży IT (Pentesting, Cybersecurity) oraz te z metodyk zarządzania projektami takimi jak AgilePM Foundation, PRINCE2, Scrum Master.
Szczerze, nie słyszałem nigdy nic o tych certyfikatach i jak do tej pory nie spotkałem się z tym, żeby jakiekolwiek certyfikaty były wymogiem w otrzymaniu pracy.
Jak określiłbyś kanadyjski rynek w branży informatycznej?
Na przykładzie Montrealu mogę powiedzieć, że jest mnóstwo ofert pracy w branży IT. Głównym problemem nie jest sama praca, ale otrzymanie pozwolenia o pracę, Mając uregulowany status imigracyjny jest zdecydowanie łatwiej. Tak jak wspomniałem wcześniej oprócz dużych firm, istnieje również prężnie działające środowisko startupowe. Wielu moich znajomych i jak ja sam otrzymujemy sporo zaproszeń na rozmowę o pracę od firm ze Stanów Zjednoczonych. Na pewno praca w Kanadzie w branży IT ma sobie duży potencjał i daje niekiedy szansę na szybszy rozwój zawodowy.
Mieszkasz w Montrealu, we francuskojęzycznej prowincji Quebec, czy język francuski jest wymagany w Twojej pracy?
Pomimo tego, że Montreal leży we francuskojęzycznej prowincji Quebec, to jest to miasto dwujęzyczne. Osoby, które się tutaj wychowały mówią płynnie w dwóch językach. Spokojnie można poradzić sobie znając tylko i wyłącznie język angielski. Na moim stanowisku język francuski nie jest wymagany. Oczywiście znajomość francuskiego jest mile widziana i pracodawcy bardzo często opłacają lekcje francuskiego, które nierzadko odbywają się w godzinach pracy. Głównym celem tych lekcji jest sprawienie, żeby pracownicy poczuli się bardziej komfortowo w życiu codziennym i mieli jeszcze większą szansę na rozwój.
Montreal, Quebec
Jak w Kanadzie traktowane są Twoje polskie studia ukończone na Politechnice Wrocławskiej?
Studia są ważne, ale liczy się głównie wiedza i doświadczenie, które wychodzą w trakcie rozmów kwalifikacyjnych. Na dużej ilości rozmów nie było wielu pytań dotyczących studiów. Głównym tematem były konkretne zagadnienia rynku IT. Moim zdaniem umiejętności nabyte w Polsce są cenione w Kanadzie.
Jak wyglądają rozmowy kwalifikacyjne w Kanadzie. Jakie są ich etapy i jak najlepiej się do nich przygotować?
W przypadku firmy w której pracowałem po stażu rekrutacja odbywała się w trzech etapach. Na pierwszym otrzymałem zadanie techniczne, które robiłem w domu. Drugi etap był etapem technicznym z programistami, a trzeci etap był spotkaniem z działem HR i managerem. Na ostatnim etapie czułem, że jest to bardziej formalność. Było wiele pytań miękkich, których celem było zobaczenie czy pasuję do kultury pracy. Oczywiście wiele zależy od firmy i jej rozmiaru. W większych firmach często narzucone są korporacyjne wymogi w mniejszych wygląda to nieco mniej formalnie.
Ile czasu zajęły te wszystkie etapy?
Na zadanie techniczne, które robiłem w domu dostałem tydzień czasu. Był to wstęp do drugiego etapu, ponieważ w trakcie rozmowy z programistami bardzo wiele pytań dotyczyło tego zadania. W większości dużych firm na początkowych etapach dominują zadania online, którym często towarzyszy rozmowa z programistą obserwującym nasz kod. Cały proces trwał mniej niż miesiąc, w większych firmach cały proces może trwać nieco dłużej.
Jak żyje Ci się w Montrealu? Co najbardziej podoba Ci się w tym mieście, a co najmniej?
Montreal jest bardzo przyjaznym miastem bez zbędnej presji. Życie nocne i kulturalne jest bardzo bogate. Poznałem ludzi z różnych części świata, którzy podobnie jak ja znaleźli się tutaj, żeby rozwinąć się zawodowo i przeżyć przygodę życia.
Tę międzynarodowość lubię w Montrealu najbardziej. W każdej dotychczasowej firmie, w której pracowałem Kanadyjczycy nigdy nie stanowili znaczącej większości. Poznałem ludzi z praktycznie każdego zakątka świata, od Chile po Nową Zelandię. Jest to bardzo ubogacające doświadczenie.
Inną zaletą jest dwujęzyczność tego miasta. Angielski i francuski są używane na porządku dziennym i żaden z tych języków nie jest wymuszany na rozmówcy (choć często rozmowę rozpoczyna się od “Bonjour” 🙂 ). Władam o wiele lepiej angielskim, więc naturalnie łatwiej byłoby mieszkać w anglojęzycznym mieście, ale staram się patrzeć na to pozytywnie i korzystać z możliwości nauki nowego języka. Ciekawostka – moi pierwsi lokatorzy pochodzili z Quebecu, spoza Montrealu, i porozumiewali się głównie po francusku. Z moją wówczas zerową znajomością tego języka dochodziło często do zabawnych sytuacji. Dodatkowo, Montreal jest znany z bogatej oferty kulturalnej i życia nocnego. Nawet zimą przy temperaturze -20 organizowane są eventy i koncerty na świeżym powietrzu. Jeśli chodzi o pogodę, wielu ludzi uzna to za największy minus życia w Kanadzie/Montrealu. Muszę potwierdzić, że zimowe temperatury nie są łatwe do wytrzymania, jednak stwarza to też wiele ciekawych możliwości spędzania czasu. Ostatnio zacząłem uczyć się grać w hokeja i jeździć na snowboardzie.
Czy planujesz zamieszkać w Kanadzie na stałe? Jak tak, to czy dalej będzie to Montreal czy myślisz może o zmianie miasta?
Lubię Kanadę i Montreal, ale nie jestem na etapie życia, na którym chcę osiąść gdzieś na stałe. Cieszę się, że zbieram tutaj doświadczenie życiowe i zawodowe, które na pewno przyda mi się w momencie, kiedy będę chciał ruszyć gdzieś indziej. Może będzie to inne miejsce w Kanadzie, albo inny kraj. Jeżeli coś zmienię, to tylko i wyłącznie z potrzeby odkrycia czegoś nowego, a nie dlatego, że nie lubię Montrealu czy Kanady. Niedawno zmieniłem pracę, z której jestem bardzo zadowolony i daje duże możliwości rozwoju, więc narazie nie planuję większych zmian.
Wojtek, dziękuję Ci bardzo za wywiad i podzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jestem pewna, że pomoże on niejednej osobie, która myśli o spróbowaniu swoich sił w branży IT na kanadyjskim rynku pracy.
WAŻNE LINKI:
Global Talent organizacji AIESEC – Organizacja studencka, która łączy studentów z całego świata z pracodawcami, którzy szukają młodych talentów.
LMIA, Labour Market Impact Assessment – dokument o który może ubiegać się pracodawca w celu zatrudnienia ludzi z innych krajów.
Global Talent Stream – program, który obejmuje wybrane zawody na które jest zapotrzebowanie na kanadyjskim rynku pracy.
Anika | 23 marca 2020
|
Chciałam zaznaczyć, że jest to jeden przypadek, jeden historia, tym bardziej że osoba skończyła robotykę i automatykę, a nie informatykę. Dodatkowo, nie zgodzę się że praca w PL jest podobna do pracy w Kanadzie, ale osoba która zaledwie rok pracowała w PL nie może do końca o tym wiedzieć bo nie zdążyła poznać kultury pracy w PL, rok to zbyt mało by to zrobić. Kolejną sprawą jest, że jeśli ktoś przyjeżdża bez doświadczenia i umiejętności to jest inaczej, tak jak w tym przypadku. Więc pisanie żę „jest świetnym wstępem dla każdego kto myśli o pracy w kanadyjskiej branży IT” jest wprowadzanie osób, w szczególności po studiach informatycznych w błąd, gdyż takie osoby mają całkiem inne możliwości i o wiele łatwiejszy start w Kanadzie, niż osoba po innych studiach niż informatycznych.
Monika Grzelak | Author | 23 marca 2020
|
Hej Anika, dzięki za komentarz. Oczywiście jest to wywiad, więc z założenia prezentuje on jeden punkt widzenia. Myślę, że każda osoba, która go będzie czytała będzie miała świadomość tego, że doświadczenia Wojtka nie oznaczają, że tak będzie wyglądała ścieżka każdej osoby, która będzie chciała pracować w IT w Kanadzie. Myślę, że jednak warto dzielić się historiami innych ludzi, bo pokazują one życie z różnych punktów widzenia. Pozdrowienia.
Ala | 23 marca 2020
|
Moniko, bardzo dobry wywiad! Chciałabym jednak sprostować, że CSQ nie jest programem emigracyjnym. Certificat de sélection du Québec (Québec selection certificate), jest jak nazwa wskazuje certyfikatem, który pozwala na osiedlenie się w prowincji Quebec w ramach programu PEQ (Programme de l’expérience québécoise). Been there, done that. Pozdrawiam z Québecu! 🙂
Monika Grzelak | Author | 23 marca 2020
|
Ala, dzięki za wartościowy komentarz! Zmieniłam to w tekście plus dodałam informację, że można aplikować również w ramach programu QSWP – Regular Skilled Worker Program. Pozdrowienia!