Daria była druga osobą, która zgłosiła się na ochotnika, żeby opowiedzieć historię swojej emigracji. W naszym spotkaniu uczestniczył również jej mąż Matthew, który zanim poznał Darię bywał w Polsce niejednokrotnie. Powiem Wam, że miło było poznać osobę, która uwielbia nasz kraj za bogatą kulturę, przepyszną kuchnię i ciepłych ludzi. Matthew był nawet na tyle odważny, że podjął się nauki języka polskiego! Obecnie, razem z Darią mieszkają w Kanadzie, a za kilka miesięcy dołączy do ich dwójki, trzeci członek rodziny.
Zapraszam Was do kolejnego wywiadu z serii „Kanada oczami Polaków”, gdzie tym razem będziecie mogli spojrzeć na Kanadę z polskiej i kanadyjskiej perspektywy.
Jakim sposobem znalazłaś się w Kanadzie?
Daria: W Kanadzie znalazłam się dzięki mojemu mężowi Matthew. Poznaliśmy się w Polsce, w Krakowie. Matthew uczył się tutaj języka polskiego w ramach letniego obozu organizowanego przez Uniwersytet Jagielloński. Wzajemnie poszukiwaliśmy kogoś do nauki języków. On chciał uczyć kogoś języka angielskiego, a w zamian mieć możliwość nauki polskiego. A ja poszukiwałam dokładnie tego samego, ale w odwrotnej kolejności. I tak trafiliśmy na siebie na grupie językowej. Kiedy to się stało ja byłam na wakacjach w Szczecinie, a Matthew w Krakowie. Nasza znajomość rozwinęła się na Skypie, gdzie potrafiliśmy spędzać godziny, codziennie! I rozmawialiśmy tak przez pół roku, ponieważ w międzyczasie Matthew wrócił do Kanady.
To kiedy spotkaliście się na żywo?
Daria: Spotkaliśmy się dopiero w grudniu, kiedy Matthew po raz kolejny przyjechał do Polski. W sumie, żebyśmy poznali się poza internetem. Były to święta Bożego Narodzenia 2014 roku. Nasze pierwsze spotkanie odbyło się w Krakowie, gdzie spędziliśmy trochę czasu razem. Kiedy okazało się, że Matthew jest normalnym facetem zaprosiłam go do mojego rodzinnego miasta.
To jak Wasza znajomość była kontynuowana skoro byliście na dwóch różnych kontynentach?
Daria: Po świętach Matthew przylatywał do Polski prawie co miesiąc. Kilka miesięcy później, w marcu, zaręczyliśmy się, a pierwszy ślub wzięliśmy we wrześniu. Po prostu wiedzieliśmy, że to jest to. Poza tym nie chcieliśmy być ciągle na odległość, bo jest to bardzo trudne.
Czy od razu mieliście plan, żeby zamieszkać w Kanadzie?
Daria: Nasz pierwszy plan był taki, żeby zamieszkać w Polsce. Jednak pewne rzeczy były w dalszym ciągu skomplikowane. Matthew miał trudności ze znalezieniem pracy w Polsce, a ja nie byłabym w stanie utrzymać nas oboje za pensję, którą dostałabym zaraz po studiach. Dlatego ostatecznie zdecydowaliśmy się na Kanadę.
Jak przebiegał cały proces i jak długo on trwał?
Daria: W maju 2015 przyjechałam do Kanady, po raz pierwszy, na 2 3- tygodnie. Przed sobą miałam jeszcze obronę, dlatego większość lata spędziliśmy w Polsce. A w sierpniu, tego samego roku, przeprowadziłam się na stałe do Kanady. Jeszcze wtedy nie byłam pewna czy od razu powinniśmy aplikować o mój o pobyt stały, ponieważ miałam wątpliwości jak odnajdę się w Kanadzie. W grudniu, zdecydowaliśmy się jednak na rozpoczęcie całego procesu.
Jak wyglądał cały proces sponsoringu?
Matthew: Byliśmy już po ślubie, więc myślę, że z tego względu wszystko przebiegło nieco sprawniej. Ponieważ Daria nie miała żadnego statusu w Kanadzie, nie licząc wizy turystycznej, cały proces odbywał się przez Ambasadę Kanadyjską w Polsce. Na początku zebraliśmy wszystkie dokumenty i wysłaliśmy je do Mississaugii, gdzie zostały one zweryfikowane i przesyłane do Polski.
Po dwóch miesiącach od wysłania dokumentów do Mississaugii, otrzymałem maila, że nasze dokumenty zaczynają być weryfikowane. Na samym początku pod lupę idzie sponsor, czyli ja, a później osoba sponsorowana, czyli Daria. Po 4 miesiącach otrzymaliśmy informację, że musimy dosłać zdjęcia i skan paszportu. Po dosłaniu wszystkiego dostaliśmy wiadomość, że Daria otrzymała status PR.
Czy Daria była wtedy w Kanadzie?
Matthew: Tak, Daria była wtedy w Kanadzie. Dlatego też musieliśmy wyjechać z Kanady, żeby przekroczyć granicę, i wjechać do niej ponownie. Problemem był fakt, że Daria nie posiadała wizy do USA.
Daria: Dlatego wybrałam się do Ambasady USA w Kanadzie, żeby aplikować o wizę turystyczną. Powiedziałam, że chcę otrzymać wizę w sumie tylko dlatego, żeby przekroczyć granicę w celu uzyskania kanadyjskiego pobytu stałego. A wtedy padło pytanie w moim kierunku: Jaki jest prawdziwy powód. Wyglądało na to, że Pani w Ambasadzie nie do końca mi uwierzyła. I tym samym nie dostałam wizy. Poza tym Pani od niechcenia rzuciła, że po co w sumie aplikuję o wizę do USA jak to co ja chcę zrobić można zrobić legalnie, bez wizy.
I co dalej?
Matthew: Przekopaliśmy internet, gdzie znaleźliśmy informację, że nie trzeba posiadać wizy do USA w naszym przypadku, czyli szybkiego przekroczenia granicy w celu aktywacji pobytu stałego. Trzeba być jednak bardzo uważnym, ponieważ każde przejście graniczne, a głównie celnicy, są inni. Pojechaliśmy na przejście graniczne w Buffalo, gdzie najpierw ja sam porozmawiałem z celnikiem i zapytałem się czy coś takiego jest możliwe. Obie strony zarówno kanadyjska jak i amerykańska powiedziały, że tak. Jeżeli jesteśmy tutaj tylko po to, żeby aktywować PR to możemy to zrobić.
I jak wyglądało przekroczenie granicy:
Matthew: Celnik amerykański był bardzo miły. Zaraz jak znaleźliśmy się po stronie amerykańskiej nasz samochód dostał eskortę policji. Tak, żeby przypadkiem Daria nie chciała uciec do USA 😉 Policja podprowadziła nas do strony kanadyjskiej, gdzie przekazali informację, że jesteś tutaj tylko w celu aktywacji pobytu stałego.
Ile czasu minęło od momenty jak złożyliście papiery dotyczące sponsoringu, do momentu kiedy dostałaś PR?
Daria: Około 5 miesięcy. Papiery wysłaliśmy pod koniec grudnia, a w maju otrzymałam pobyt stały, więc wszystko poszło bardzo sprawnie.
Jakie były Twoje pierwsze wrażenia, kiedy zamieszkałaś w Kanadzie?
Daria: Moje pierwsza wrażenia z Kanadą były czysto turystyczne, ponieważ przyjechałam wtedy na około 2 – 3 tygodnie. Byłam bardzo zaskoczona multikulturowością, tym jak ludzie są zróżnicowani, nie tylko pod względem pochodzenia, ale stylu bycia. To było bardzo fajne. Na samym początku nie myślałam o przyziemnych rzeczach jak praca i zarabianie na życie, więc wszystko przebiegało dosyć bezstresowo. Natomiast moja druga wizyta była już nieco inna, ponieważ zaczęło się normalne życie. I wtedy uświadomiłam sobie jak wiele rzeczy mam do zrobienia, żeby poczuć się tutaj swobodnie. Minęło trochę czasu, kiedy zaczęłam czuć się bardziej komfortowo.
Ile czasu potrzebowałaś, żeby mieć w sobie to poczucie komfortu?
Daria: Nastąpiło to niedawno, tego lata. W sumie dopiero wtedy, kiedy poszłam na kurs językowy. W Polsce uczyłam się angielskiego, z Matthew rozmawiamy po angielsku, a pomimo tego czułam potrzebę, żeby jeszcze bardziej popracować nad językiem. Poza tym jest to dobry sposób na poznanie nowych ludzi i zawiązanie znajomości.
Na jaką szkołę się zdecydowałaś?
Daria: Zdecydowałam się na zajęcia ESL w szkole Polycultural, która mieście się w Sheridan Mall. Dzięki temu poznałam kilka osób i poczułam, że tworzę swoją sieć znajomych, a nie korzystam tylko z tej stworzonej przez Matthew.
Jakie miałaś obawy przed przyjazdem do Kanady?
Daria: Jako takich obaw nie miałam, ponieważ wiedziałam, że mam wsparcie w Matthew. Odeszło mi bardzo wiele sytuacji stresowych takich jak szukanie dachu nad głową. Matthew ma dobrą pracę, więc nie muszę na szybko czegoś znaleźć, żeby płacić rachunki. Jedyne obawy związane były z nowym miejscem.
Matthew, a jakie Ty miałeś obawy przez rozpoczęciem wspólnego życia w Kanadzie?
Matthew: Wiedziałem, że będzie to lekki szok dla Darii. Kanada jest kompletnie innym krajem, gdzie jest inna kultura, inni ludzie niż w Polsce. Poza tym mieszkamy w miejscu, gdzie w sumie nie ma dostępu do komunikacji miejskiej, więc wiedziałem, że dopóki Daria nie wyrobi kanadyjskiego prawa jazdy, będzie w pewien sposób mocno uzależniona ode mnie. Trzeba pamiętać, że w Kanadzie też zdarzają się niebezpieczne sytuacje, takie jak włamania do mieszkań, domów, które przytrafiają się bardzo często na przedmieściach i nawet w naszej okolicy.
Miałem również świadomość jak Polacy różnią się od Kanadyjczyków pod względem otwartości, gościnności i w związku z tym zdawałem sobie sprawę, że Darii może być nieco trudno zbudować nowe znajomości.
Daria, obecnie jesteś w ciąży. Początek Twojej ciąży był prowadzony w Polsce, a obecnie w Kanadzie. Czy widzisz znaczne różnice pomiędzy polską, a kanadyjską opieką medyczną względem kobiet w ciąży?
Daria: Pierwsza znaczna różnica jest taka, że jak w Polsce masz pieniądze, to więcej rzeczy jesteś w stanie załatwić szybciej. W Kanadzie to już tak nie wygląda. Widziałam znaczną różnicę pod względem sprzętu medycznego, na niekorzyść Kanady.
Jak wygląda prowadzenie ciąży w Kanadzie?
Daria: W Kanadzie kobieta ma do wyboru dwie drogi – ginekologa, albo położną. W momencie, kiedy wybierzesz położną, zazwyczaj nie masz już kontaktu z lekarzem, chyba, że dzieje się coś złego. Poród również odbiera osoba, do której wcześniej się zapisałaś. W przypadku położnej miejscem narodzin dziecka może być dom albo szpital.
Co w takim razie jest lepszym wyborem?
Daria: Wiele zależy od tego na czym Ci zależy i jak przebiega Twoja ciąża. Mój wybór padł na ginekologa, ale wiem, że jak wybierzesz położną, to masz również z nią kontakt po porodzie. Przez 6 tygodni od momentu porodu, położna składa Ci wizyty w domu i pokazuje jak opiekować się dzieckiem. W przypadku wyboru ginekologa, „współpraca” kończy się od razu po wyjściu ze szpitala, a dzieckiem opiekuje się już lekarz rodzinny.
Na jakim etapie ciąży wybierasz pomiędzy położna, a ginekologiem?
Daria: Trzeba zacząć o tym myśleć w momencie, kiedy dowiadujesz się, że jesteś w ciąży. Ja od razu trafiłam pod opiekę specjalistów, natomiast wiem też, że do pewnego czasu może prowadzić Cię także lekarz rodzinny.
Co w momencie, kiedy na początku ciąża przebiega bez zarzutów, a później komplikuje się?
Matthew: Jeżeli np. na początku wybierzesz położną, bo ciąża przebiega prawidłowo, a później coś się skomplikuje to zawsze możesz dokonać zmiany. Problemem jest jednak lista oczekujących. To nie jest tak, że z dnia na dzień możesz dokonać zmiany.
Jak długo musisz czekać na zmianę?
Matthew: Zazwyczaj to około 3 – 4 tygodnie dla Guelph i Kitchener. W Toronto trzeba czekać pewnie dłużej.
A co jeżeli kobieta potrzebuje nagłej pomocy?
Matthew: Wtedy należy udać się na ostry dyżur do szpitala. Niestety, jeżeli ciąża jest młodsza niż 20 tydzień trzeba odczekać swoje, ale w sumie jest to jedyna opcja. Powyżej 20 tygodnia kobieta jest już kierowana bezpośrednio na oddziały ginekologiczne i czas oczekiwania znacznie się skraca.
Daria co uwielbiasz w Kanadzie?
Daria: Najbardziej lubię multikulturowość, która bardzo odróżnia Polskę i Kanadę od siebie. Poza tym jest możliwość poznania różnych kultur poprzez różnego rodzaju festiwale. Niesamowity dostęp do jedzenia z całego świata. Uważam, że Kanada jest krajem, który daje szanse rozwoju. Jest tutaj zdecydowanie łatwiej otworzyć i prowadzić swój biznes.
Co podoba ci się w kanadyjskim stylu życia, a co trudno ci zaakceptować?
Daria: Podoba mi się otwartość objawiająca się tym, że możesz ubierać się jak chcesz i nikt nie będzie zwracał na to uwagi. Lubię kanadyjski poziom obsługi klienta. Tutaj zwrot “Klient nasz Pan” ma moc.
W kanadyjskim stylu życia nie lubię tego, że trzeba wpisywać się w kalendarz. Nie ma spontanicznych spotkań, tylko zawsze trzeba umawiać się z dużym wyprzedzeniem. Poza tym ludzie tutaj rzadko do siebie dzwonią. Częściej tekstują czy mejlują. Wydaje mi się, że Kanadyjczycy bardzo lubią mieć swoją przestrzeń.
Co Cię drażni w Kanadzie?
Daria: Drażni mnie odległość od Polski. Cały wyjazd musi być zazwyczaj dobrze zaplanowany i wiąże się z wysokimi kosztami. Niestety, w tym przypadku, trudno jest być spontanicznym.
Jaki etap, do tej pory, był dla Ciebie najtrudniejszy?
Daria: Myślę, że sam początek był dla mnie najtrudniejszy, kiedy skończyły się moje “kanadyjskie” wakacje, Matthew poszedł do pracy, a ja zostałam sama. Mieszkamy na przedmieściach, gdzie są same domy, nie ma dostępu do komunikacji miejskiej, czyli bez samochodu ani rusz. Ta początkowa niesamodzielność była bardzo męcząca.
Jest to pytanie czysto teoretyczne, ale co powiedziałabyś do siebie przed wyjazdem do Kanady mając obecne doświadczenia?
Daria: Na pewno powiedziałabym do siebie, żeby się nie martwić. Każde początki są trudne, ale jak minie najgorszy czas to później już jest tylko z górki.
Jak myślisz czego do tej pory nauczył Cię ten wyjazd?
Daria: Wyjazd pomógł mi poznać siebie. W Polsce miałam wrażenie, że jestem ekstrawertyczna. W Kanadzie natomiast, przez to że spędzam sporo czasu sama, mam okazję poznać swoją drugą stronę.
W jakich trzech słowach opisalibyście Kanadę?
Daria: Tolerancja, otwartość i Tim Hortons.
Matthew: Wolność, możliwości i multikulturowość.
Dziękuję za wywiad i podzieleniem się swoimi dośwadczeniami! 🙂
Jak macie jakieś dodatkowe pytania do Darii i Matthew, to piszcie śmiało w komentarzach
JoSa | 13 grudnia 2016
|
Hmmm… mieszkam w Montrealu i kwestia ciąży w tej części kanady wygląda troszeczkę inaczej. raczej nie można powiedziec o możliwości wyboru i łatwym wyborze pomiędzy położną a ginekologiem. z reguły ciąże prowadzi lekarz rodziny jeśli się oczywiście posiada takiego (posiadanie lekarza rodzinnego w montrealu to jest coś wyjątkowego). jeśli nie to trzeba iśc do CLSC i modlic się żeby Ci znaleŹli takiego na czas.
jeśli chcę się byc pod opieką ginekologa to najpierw trzeba znaleźc takiego co przyjmuje nowe pacjentki, a z tym łatwo to też nie jest. Oczywiście nie każdy ginekolog prowadzi ciążę – kolejne udogodnienie.
Do lekarza najwcześniej można się zgłosic w 10 tyg ciąży. wcześniej żaden lekarz nie przyjmie kobiety ponieważ nie ma sensu zawracac głowy lekarzowi skoro istnieje prawdopodobieństwo, że kobieta poroni bo tak mówi statystyka. I nie próbuje się zapobiec poronieniu na samym początku ciąży tak jak to ma miejsce w polsce ponieważ dla lekarzy kanadyjskich nie ma to sensu.
p.s
drukowane litery nie są wyrazem krzyku. nie wiem dlaczego, ale nie mogę pisac normalnymi/małymi.
JoSa | 13 grudnia 2016
|
Nowy wygląd strony bardzo fajny, ale coś mi tu nie działa do końca z pisaniem komentarzy (jak widac po pierwszym poście).
Graża | 14 grudnia 2016
|
nowy wygląd strony super. Tematy blogu jak zawsze ciekawe i okraszone fajnymi zdjęciami. jeszcze raz super :))