Dokładnie 19 października tego roku minął rok od wybrania Justina Trudeau na 23 premiera Kanady. W trakcie kampanii, media kanadyjskie rozpisywały się na temat jego przeszłości oraz inności. Chwilę po wyborze nowego premiera zawrzało również na arenie międzynordowej. Wszystko dlatego, że na tak wysokie stanowisko została wybrana osoba, która w wielu aspektach przypomina normalnego człowieka, a nie suchego polityka, który buduje wokół siebie barierę niedostępności.
Nie będzie to tekst polityczny, nie będę robiła również podsumowania rocznego rządzenia partii liberalnej. Jednak czuję, że chcę napisać ten post ze względu na to, że Trudeau jest osobą, która budzi emocje. Pokazuje, że każdy, kto wychodzi poza przeciętność sprawia, że ludzie będą go nienawidzić, albo uwielbiać. Nic pomiędzy.
W trakcie zeszłorocznych wyborów nie mogłam udać się do urn. Pomimo tego, że od kilku lat żyję w Kanadzie, płacę tutaj podatki i pracuję, to nie jestem obywatelem tego kraju. A co za tym idzie nie mam prawa do głosowania. Jednak tego wieczora, kiedy Justin walczył o stołek premiera razem z Harperem, nie będę ukrywała, że trzymałam kciuki za młodość i świeżość, która miała szansę zostać wniesiona do Kanady.
Richard Nixon jak wróżka
Justin Trudeau jest pierwszym premierem, który urodził się w stolicy Kanady, Ottawie. Jego ojcem był Pierre Trudeau, który pełnił funkcję premiera Kanady, w latach 1968–79; 1980–84. I podobnie jak Justin był osobą, która była na językach. W trakcie jego politycznej aktywności powstało nawet określenie Trudeaumania, które opisywało poruszenie jakie premier Kanady powodował, głównie, wśród kobiet. Spowodowane było to przede wszystkim jego energią oraz aparycją.
Kiedy mały Justin miał zaledwie 4 miesiące, został zabrany przez swoich rodziców na galę zorganizowaną z okazji wizyty amerykańskiego prezydenta Richarda Nixona w Ottawie. W trakcie toastu Nixon powiedział: „Dziś wieczorem zrezygnuję z formalności. Chciałbym wznieść toast za przyszłego premiera Kanady – Justina Pierre Trudeau”.
Zbieg okoliczności, żart, a może Nixon faktycznie wywróżył z fusów, albo tarota, że kilkumiesięczny Justin będzie kiedyś stał na czele państwa kanadyjskiego? Tego się nie dowiemy nigdy, ale na pewno trzeba uważać na to co się mówi 😉 Niektórzy spekulują również, że Nixon nie chciał wznieść toastu za Pierre Trudeau, ponieważ obaj panowie nie darzyli się sympatią. Dlatego też użył on małego Justina jako wyjście z kłopotliwej sytuacji.
Źródło Macleans.ca
Męski feminista
Przeglądając kanadyjskie fora internetowe, albo komentarze pod artykułami dotyczącymi Justina Trudeau, nie da się nie zauważyć, że komentujący są w skrajnych obozach. Ludzie, albo go lubią, albo wręcz nie znoszą. A co najciekawsze wiele negatywnych opinii wypowiadanych jest przez mężczyzn. Z czego to wynika? Pierwsze co mi przychodzi na myśl to zazdrość. Tak panowie, poprzeczka została podniesiona i nie ma co tutaj śmiać się z idealnie ułożonych włosów, uśmiechu czy po prostu dobrego wyglądu.
Niektórzy uważają, że Trudeau jest niekompetentny. No bo czy osoba, która była nauczycielem francuskiego, matematyki, instruktorem snowboardu czy skoków na bungee, nie wspominając o epizodzie aktorskim w filmie „The Great War” oraz byciu ochroniarzem w klubie, może prowadzić kraj? To tylko wybrana lista rzeczy, którymi Trudeau zajmował się w przeszłości. Jak dodamy to tego jego wygląd modela, albo księcia z Disneyowskiej bajki i fakt, że potrafi boksować, ćwiczy jogę czy wziął udział w charytatywnym striptizie, to jest to zdecydowanie za dużo dla nawet, niektórych, kanadyjskich głów.
Trudeau otwarcie wypowiada się na temat swojego podejścia do feminizmu. Jest zdania, że kobiety w każdym przypadku powinny mieć takie same prawa jak mężczyźni. Jego rząd składa się pół na pół z mężczyzn i kobiet. Również jako pierwszy w historii premier Kanady uczestniczył w paradzie równości, która odbyła się w Toronto, w tym roku. Warto dodać, że parada ta organizowana jest nieprzerwanie od 1972 i wielu Kanadyjczyków było zdziwionych, że żaden z premierów nie był jej częścią.
źródło The Globe and Mail
Trudeau Metre
Myślę, że lepiej jest być politykiem, który budzi skrajne emocje ze względu na to jak bardzo ludzki się wydaje, niż dlatego, że żyje w swoim hermetycznym świecie i jak koń z klapkami na oczach idzie do przodu, nie zwracając uwagi na innych. Nie bójcie się, Kanadyjczycy patrzą Trudeau na ręce jeszcze bardziej niż innym premierom do tej pory. Na stronie TrudeauMeter.ca, która została założona przez zwykłego kanadyjskiego obywatela po wyborach w październiku 2015, można śledzić na jakiem etapie są obietnice wyborcze złożone przez Justina Trudeau. Strona jest otwarta na wszelkiego rodzaju polityczne komentarze. Jak dla mnie mega proste rozwiązanie, które pozwala śledzić postępy rządu liberalnego. A jest jeszcze sporo do zrobienia! Trudeau złożył ponad 219 obietnic, z czego 95 nie zostało jeszcze rozpoczętych. Ktoś chyba musi zabrać się do roboty!
Gdybym chciała, to pewnie jeszcze długo mogłabym pisać o Trudeau i o tym jak odbierany jest on w Kanadzie. Jedno jest pewne, jest on ewenementem na skalę światową. Wniósł świeżość do polityki nie tylko kanadyjskiej, ale również międzynarodowej. Przez jego osobę zrobiło się głośniej o kraju z liściem na fladze. Do tej pory główne skojarzenia z Kanadą związane były z syropem klonowy, hokejem i zimnem. Do puli doszło kolejne z nich związane z Justinem, i tym razem nie Bieberem.