Podejmowanie nowych wyzwań w życiu pokazuje nasze nieznane oblicze. Sprawia, że jesteśmy jak dziecko, które stawia swoje pierwsze kroki i uczy się nowych rzeczy. Zmiany i to jak dajemy sobie z nimi radę kształtują nas jako człowieka, pokazują nasze granice, uczą cierpliwości i dają wiarę w to, że życie nie zawsze musi wyglądać szablonowo.
Wyprowadzka do innego kraju, to świadome opuszczenie swojej strefy komfortu i wyruszenie w nieznaną przygodę, która wyeksponuje nas na wszystkie próby. Możemy się do niej częściowo przygotować, ale nigdy nie będziemy w stanie przewidzieć wszystkich scenariuszy. Nasz charakter zostanie wystawiony na test z którym tylko my sami będziemy mogli sobie poradzić.
Moje, prawie, pięcioletnie życie w Kanadzie podzieliłabym na dwa etapy. Pierwszy to etap beztroski, kiedy przyjechałam do Kraju Klonowego Liścia na rok czasu w ramach programu International Experience Canada. Rok ten traktowałam jako zupełną przygodę. Najważniejsze było dla mnie to, że mam dach nad głową, pracę i że jestem w stanie poznawać nowych ludzi z całego świata. Wiedziałam, że po dwunastu miesiącach wrócę do Polski, na stare śmiecie. Po przyjeździe do Toronto miałam świadomość, że czas ten będzie pełen bodźców, które zmienią moje patrzenie na życie, a przede wszystkim na to kim jestem.
Sprawy nabrały trochę innego wymiaru, kiedy poznałam Norberta i postanowiliśmy, że Kanada stanie się naszym domem. Wówczas moje lekkie, przygodowe podejście uległo zupełnej zmianie. To właśnie wtedy, pod koniec 2012 roku, zaczęłam traktować Kanadę bardzo poważnie. Niekiedy chyba za poważnie. Przeszłam przez różne etapy tęsknoty i rozterek. Większość z nich rozgrywała się w głowie, która niekiedy była moim największym wrogiem. Teraz, kiedy czuję, że powoli staję się częścią Kraju Klonowego Liścia mogę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat tego co zrobić, żeby zaaklimatyzowanie się w nowym kraju było chociaż trochę łatwiejsze oraz co powiedziałabym samej sobie 5 lat temu kiedy z jedną walizką stałam na lotnisku gotowa na wielką przygodę.
1. Pozwól sobie na momenty słabości
Zamieszkując w nowym kraju zmieniamy swoje życie o 180′. Sprawiamy, że wystawiamy siebie na niesamowitą ilość bodźców, która będzie nas otaczała każdego dnia. Sama wyprowadzka jest wielką zmianą, dlatego warto otworzyć się na wszystko co nowe, chłonąć i pozwolić sobie na chwilę zwątpienia oraz tęsknoty. Nie bójmy się tęsknić, ponarzekać czy popłakać. To bardzo naturalne, zwłaszcza, że wyprowadzka do nowego kraju, to spora dawka stresu która przychodzi do nas falami.
Teraz wiem, że nie zawsze, wszystko trzeba brać na przysłowiową klatę. Złe emocje też muszą gdzieś ujść. To właśnie chwile słabości sprawiają, że jestem w stanie na wszystko spojrzeć z dystansu. Musiało minąć sporo czasu, żebym nauczyła się, że i takie momenty są potrzebne, bo pozwalają one na chwilę się zatrzymać i zajrzeć pod naszą twardą, emigracyjną skórę.
2. Poznaj nowych ludzi i niczego od nich nie wymagaj
Do Kanady wyjechałam sama. Kiedy po niecałym miesiącu w Edmonton wylądowałam w Toronto osobą, która podała mi pomocną dłoń była Ania, którą poznałam na forum pol-can. Znałyśmy się wyłącznie mailowo, a ona otworzyła się na mnie i przez pięć dni miałam nocleg pod jej dachem. Pomimo tego, że później nasze drogi się rozeszły, to zawsze będzie ona dla mnie wyjątkową osobą, która mi zaufała.
Myślę, że nowy kraj i nowe sytuacje sprawiają, że szybciej otwieramy się na znajomości. Ważne jest jednak, to żeby nie stawiać wobec siebie wysokich oczekiwań. Nie każda napotkana osoba stanie się naszym przyjacielem. Niektóre osoby zawitają do naszego życia na dłużej, a niektóre tylko na chwilę. Za każdym razem dajmy sobie jednak chwilę na zastanowienie się co nam dała dana znajomość i co my daliśmy drugiej osobie.
3. Nie bój się porażki
Mój roczny wyjazd do Kanady traktowałam jako przygodę. Nie bałam się niepowodzenia i wiedziałam, że, ewentualnie, szybszy powrót do Polski nie będzie katastrofą. Jako porażkę traktowałabym fakt, że nigdy nie odważyłabym się spróbować swoich sił. Ważne jest to, żeby nie bać się potknąć. Obawa przed niepowodzeniem może sprawić, że będziemy bardzo zachowawczy. A przecież nie po to pokonaliśmy tak długą drogę, żeby dać się sparaliżować strachowi.
4. Nie bój się być sobą
Mieszkając w Polsce miałam grupę znajomych, którzy znali mnie z najlepszej i najgorszej strony. Najbliższe mi osoby potrafiły czytać z mojej twarzy jak z książki. Byłam sobą i brałam siebie taką jaka jestem ze wszystkimi zaletami i wadami.
Kiedy w Kanadzie zaczynałam poznawać nowe osoby zaczęłam się zastanawiać jak mnie odbierają. Czy myślą o mnie przez pryzmat kraju z którego pochodzę? Czy oceniają mój język angielski i akcent? Czy to od razu determinuje kim jestem? Przeprowadzka do Kanady sprawiła, że nadszedł moment, kiedy spojrzałam na siebie z innej strony. W pewien sposób musiałam polubić siebie od nowa, ze wszystkimi rzeczami, które zaczęły mi we mnie przeszkadzać i o których nigdy wcześniej nie myślałam, ponieważ do tej pory mieszkałam w dobrze mi znanym środowisku.
Musiało minąć trochę czasu, żebym na nowo zaakceptowała siebie, polubiła swój polski akcent, nie wyrzucała sobie błędów językowych, czy tego, że jestem bardziej szczera niż przeciętny Kanadyjczyk.
5. Próbuj nowych rzeczy
Kiedy wylądowałam w Toronto wszystko było dla mnie nowe, inne. Ludzie z całego świata chodzący po ulicach, nowe smaki, zapachy, nowe możliwości. Niekiedy miałam wrażenie, że czuję się przytłoczona i chciałam wrócić do miejsc i ludzi których tak dobrze znałam.
Wyprowadzając się do innego kraju warto potraktować siebie jako odkrywców. Nie zakładajmy od razu, że nasze jest lepsze. Na pewno jest inne, dobrze nam znane i dające poczucie bezpieczeństwa. Myślę, że jedną z najpiękniejszych rzeczy mieszkania w nowym kraju jest fakt, że mamy możliwość nauczenia się nowych rzeczy, spróbowania nowych smaków, które uświadomią nam, że ciągle się zmieniamy i kształtujemy swoją osobowość niezależnie od wieku.
6. Uzbrój się w cierpliwość
Przeprowadzając się do nowego kraju prawie wszystko zaczynamy od początku. Szukamy pracy, mieszkania, poznajemy nowych ludzi. Wszystko to budowaliśmy w Polsce na przestrzeni lat, więc nie oczekujmy, że nad wszystkim damy radę zapanować w przeciągu kilku miesięcy. Nie przyspieszajmy rzeczy na siłę. Pozwólmy sobie na bycie w procesie i potraktujmy życie w nowym kraju jako niesamowitą przygodę.
7. Nie odcinaj się od tego kim byłaś
Wraz ze zmianą miejsca zamieszkania, zamykaniem wszystkiego za sobą chcąc nie chcąc zaczynamy podsumowywać nasze dotychczasowe życie. Zastanawiamy się na jakim jesteśmy etapie, jak do niego dotraliśmy, kim jesteśmy i kim chcemy być.
W nowym kraju mamy szansę na wyciągnięcie wniosków z naszych działań i poprowadzenie niektórych rzeczy inaczej. Nowy kraj, daje nam możliwość wyrwania starej kartki i zapisania nowej. Nie zapomnijmy jednak o tym kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Udawanie kogoś kim nie jesteśmy zawsze odbije nam się czkawką i sprawi, że będziemy wyglądać nieco karykaturalnie.
8. Poznawaj i nie bój się zgubić
Samo mieszkanie w danym kraju nie sprawi, że poczujemy się jego częścią. Tak naprawdę niespieszne odkrywanie danego miejsca sprawi, że z czasem poczujemy przynaleźność do niego. Nie bójmy się wypuścić gdzieś bez map, zgubić i zobaczyć miejsca do których nie dotarlibyśmy w normalnych okolicznościach.
Odkrywanie Toronto, Kanady sprawia, że za każdym razem czuję się bardziej złączona z Krajem Klonowego Liścia. Bliższe i dalsze podróżowanie po Kanadzie pozwala mi zrozumieć różnice pomiędzy prowincjami, ich mieszkańcami oraz za każdym razem uzmysławia mi jak mało jeszcze widziałam.
9. Stań się lokalna
W trakcie mojego pierwszego roku w Kanadzie nie myślałam o tym, żeby stać się częścią lokalnej społeczności. Wiedziałam, że po kilkunastu miesiącach wrócę do Polski. Bardziej zależało mi na jak najlepszym poznaniu miasta i wzięcia udziału w większych wydarzeniach wartych uwagi. Robiąc to nie zdawałam sobie sprawy, że za każdym razem przybliżałam się do tego co działo się w Toronto. Przez to, że poznawałam to miasto zaczynałam czuć się jego częścią.
Jeżeli przyjedziecie do Kanady i poczujecie, że chcecie poznać nowych ludzi, którzy mają np. podobne zainteresowania jak Wy, to warto zacząć od strony Meetup.com. Na niej możecie znaleźć ludzi, którzy łączą się w grupy, żeby np. uczyć się języka, szydełkować czy ćwiczyć jogę.
10. Pamiętaj dlaczego zdecydowałaś się na przeprowadzkę
Nie powinniśmy zapominać dlaczego zdecydowaliśmy się na zamknięcie jednych drzwi i otwarcie drugich. Ja wiedziałam, że moim głównym celem była chęć pożycia w innym kraju, podszkolenie języka i zebranie doświadczeń,których nikt mi nie zabierze. Za każdym razem, kiedy było mi źle i wątpiłam w siebie przypominałam sobie co sprawiło, że podjęłam decyzję o wyjeździe do Kanady. Dlaczego to zrobiłam oraz ile wysiłku już w to włożyłam. Uwierzcie mi taka wizualizacja szybko sprawi, że wrócicie na odpowiednie tory myślowe.
Kanada, w skali światowej, jest krajem który według badań jest jest jednym z miejsc najbardziej przyjaznym emigranton. Słuchając tego wydawać by się mogło: Super! Szybko się zaaklimatyzuję! Nic bardziej mylnego. Tak naprawdę, to my sami musimy wykonać sporo pracy, żeby poczuć się chociaż trochę częścią nowego społeczeństwa. Na pewno otwarta głowa, dystans do siebie, dążenie małymi krokami do wyznaczonych celów pozwoli lepiej poczuć się wszędzie tam, gdzie zapragniemy mieszkać.
A Wy jakie rady dalibyście sobie przed zamieszkaniem w nowym kraju?
Maja | 16 maja 2016
|
Bardzo trafne punkty! Ja bym jeszcze powiedziała sobie przed wyjazdem (do USA), że odkryjesz w sobie nowe umiejętności i talenty, też do nawigowania w nowej kulturze. Ale nie mogłam sobie tego powiedzieć parę lat temu, bo nie miałam o tym pojęcia i nie wiedziałam, ile przygód czeka mnie po przeprowadzce za ocean. Pozdrawiam serdecznie!
Monika | Author | 16 maja 2016
|
Zupełnie się z Tobą zgadzam! Myślę, że wynika to z faktu, że wraz ze zmianą kraju zmieniamy swój sposób myślenia i stajemy się bardziej elastyczni. Sama emigracja to ogromna zmiana w naszym życiu, która sprawia, że idziemy za ciosem 😉 Pozdrowienia!
Tina | 16 maja 2016
|
Podpisuję się zwłaszcxa pod ” nie bój się porażki”. Fajne zestawienie!
Monika | Author | 16 maja 2016
|
Dzięki Tina! „Nie bój się porażki” towarzyszyło mi od samego początku i dzięki temu jeszcze bardziej próbowałam siebie.
Monika | 16 maja 2016
|
Dzieki za ten post. I w ogóle za bloga. Bardzo ciekawy i przydatny
Monika | Author | 16 maja 2016
|
Dzięki Monika i zapraszam częściej 🙂
Graża | 16 maja 2016
|
Dzięki tym głębokim przemyśleniom trafnie ujętych w punkty pomożesz wielu osobom rozpoczynających życie na emigracji. Twój blog to skarbnica wiedzy, mądrości, doświadczenia i trafnej analizy. Tak trzymaj!
Monika | Author | 16 maja 2016
|
Dzięki! Lubię czasami zastanowić się nad sobą i pobawić się w swojego psychologa 😉
Beata | 16 maja 2016
|
Otwórz się na nowe doświadczenia zawodowe i przygotuj się na ewentualną zmianę kariery zawodowej o 180%, sprawdziło się i w Twoim i moim przypadku 🙂
Monika | Author | 16 maja 2016
|
To prawda! 🙂 Nowy kraj sprawia, że odkrywamy nowych siebie. Takie małe odświeżenie naszej poprzedniej wersji!
Iga | 16 maja 2016
|
Bardzo mi się przyda ten wpis – właśnie powoli pakuję walizki, żegnam się ze wszystkim znanym i nucę jak mantrę „Try everything” z disneyowskiej Zootopii 🙂
Monika | Author | 17 maja 2016
|
Powodzenia Iga! Ja jak pakowałam walizki i żegnałam się ze wszystkimi to powtarzałam: „Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”. Dobrze mieć swoją mantrę 🙂
Norbert | 17 maja 2016
|
Moni,
Jak zawsze super post. Fajne podejście i rady. Punkty 4 i 7 są dla mnie znajome. Jako jedenastolatek, którym byłem w czasie emigracji, próbowałem odciąć się od Polski i nawet rodziny żeby pasować szybciej w gronie szkolnym i żeby jakakolwiek tęsknota i z tym powiązany ból nie miał miejsca w moim życiu. Dopiero później poznałem wartość mojego pochodzenie i mojego charakteru. Na pewno to nowe podejście pomogło mi w Kanadzie. Buzi.
Monika | Author | 17 maja 2016
|
Jak to mówią: „Wiśta wio, łatwo powiedzieć” 😉 Ja sama przechodzę przez niejeden z tych punktów. Sam zresztą wiesz.
Marta | 19 maja 2016
|
Moniko! Dziękuję za ten wpis i bloga. Sama od prawie siedmiu lat mieszkam w Irlandii i czuję, że muszę ruszyć dalej. Kanada bardzo mnie kusi 😉 co bym sobie powiedziała przed kolejną emigracją? Nigdy nie jest za późno na zdobycie nowych umiejętności. I tego się trzymam. Pozdrawiam deszczowo 🙂
Monika | Author | 20 maja 2016
|
Nie ma sprawy Marta, miło mi że blog przypadł Ci do gustu! 🙂 Zupełnie się z Tobą zgadzam. Emigracja otwiera nas jako ludzi i pokazuje, że w życiu można robić wiele rzeczy. Poza tym uczy na elastyczności, której potrzebujemy do wprowadzania zmian w naszym życiu 🙂 Nie dziwię się, że Kanada Cię kusi 😉 pozdrawiam ze słonecznego Toronto!
Ania | 7 czerwca 2016
|
Dziękuję za ten wpis.
Właśnie rozważamy emigrację do Kanady i zaczynam szukać informacji na temat życia w tym kraju.
Wydaje mi się, że ten blog da nam dużo wiedzy 🙂
Zabieram się do dalszego czytania 😉
Pozdrawiam
Monika | Author | 9 czerwca 2016
|
Hej Ania, miło mi, że trafiłaś na 6757km 🙂 Myślę, że znajdziesz w nim trochę informacji na temat Kanady i życia tutaj. Oczywiście daj znać jak będziesz miała jakieś pytania.
Ligia | 17 czerwca 2016
|
Super post… jak dla mnie napisany;) Od 5 sierpnia dokładnie to własnie mnie czeka:) pozdrawiam jeszcze z PL 🙂
Monika | Author | 21 czerwca 2016
|
Dzięki Ligia! Na szczęście nie wszystkie etapy przychodzą na raz, więc pewne rzeczy można sobie poukładać w głowie. Życzę powodzenia na kanadyjskiej drodze życia 🙂
sonia | 5 grudnia 2018
|
t is highly entertaining read
Marcin BWZ | 14 kwietnia 2019
|
Będąc polskim emigrantem, doskonale rozumiem, co masz na myśli. Mimo wszystko wychodzę z założenia, że Polska to tylko kraj mojego urodzenia, gdzie zostały wspomnienia oraz rodzina. Lubię tam wracać, ale już chyba nie potrafię tam żyć… jestem zbyt ciekaw świata, aby ograniczać się do sentymentów oraz miejsc… Pewnie, że mam czasem chwile słabości, ale staram się wtedy myśleć o korzyściach oraz możliwościach, jakie daje mi życie poza krajem… zazwyczaj działa.