KANADYJSKIE LIFESTORY

Zuzę i Kubę poznałam dwa lata temu, kiedy 6757km jeszcze raczkowało. Na blogowego maila dostałam wiadomość, że są nowi w mieście i czy nie miałabym ochoty na spotkanie. Po kilku mailach umówiliśmy się na zapoznawcze piwo i od tamtego czasu nasza znajomość ciągle trwa. Zuza i Kuba, czyli ZiK to para bardzo energetyczna, która nie lubi stagnacji i bierze z życia ile wlezie. Myślę, że właśnie taki typ ludzi dla którego, w większości czasu, szklanka jest do połowy pełna, szybko odnajduje się na emigracji. Zapraszam Was do kolejnego wywiadu z serii „Kanada oczami Polaków”, gdzie Zuza i Kuba opowiadają o swoich kanadyjskich początkach, staraniu się o pobyt stały oraz o tym co urzekło ich w Kraju Klonowego Liścia.

Kiedy przyjechaliście do Kanady?
Zuza: Do Kanady przylecieliśmy w marcu 2014 roku.

Dlaczego akurat Kanada?
Zuza: Wyjechaliśmy do Kanady, ponieważ nadarzyła się okazja przeniesienia w ramach tej samej firmy. Oddział w Toronto poszukiwał osoby dokładnie na to samo stanowisko, które zajmowałam w polskim oddziale. Jak tylko pojawiło się ogłoszenie, aplikowałam i po kilku rozmowach kwalifikacyjnych dostałam pracę w Kanadzie.

Czym zajmuje się firma w której pracujesz?
Zuza: Jest to firma zajmująca się funduszami inwestycyjnymi.

Jak przebiegał proces od momentu otrzymania propozycji pracy w Kanadzie, do Waszego przyjazdu tutaj?
Zuza: Z naszej perspektywy proces nie był skomplikowany. Tak naprawdę to moja firma zajęła się wszystkimi formalnościami związanymi z przeniesieniem. Oczywiście od razu wiedzieliśmy, że chcemy wyjechać razem, a ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, musieliśmy udowodnić, że jesteśmy w związku partnerskim, czyli kanadyjskim common law. Warunkiem było wykazanie historii naszego związku. Oprócz kopii paszportów musieliśmy dostarczyć dokumenty, które potwierdzały to, że żyjemy razem minimum rok, czyli wspólne rachunki, konta bankowe, akty własności mieszkania, samochodu lub np. wspólne bilety lotnicze z wyjazdów, które wydarzyły się wcześniej.

Czy musieliście tłumaczyć te dokumenty na język angielski?
Zuza: Część z tych dokumentów była w języku angielskim, ponieważ wcześniej mieszkaliśmy przez kilka lat w Irlandii i przez kilka miesięcy w Stanach Zjednoczonych.

Jak długo trwał cały proces, czyli od momentu otrzymania oferty pracy do Waszego wyjazdu?
Zuza: Cały proces trwał około 1,5 miesiąca.

Jakie mieliście obawy przed przyjazdem do tego kraju?
Kuba: W sumie nie mieliśmy większych obaw. Kilka lat wcześniej byliśmy na wakacjach w Toronto, więc mniej więcej, wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać. Byliśmy również kilkakrotnie w Stanach Zjednoczonych, mieszkaliśmy przez kilka miesięcy na Alasce, więc już wcześniej liznęliśmy trochę północnoamerykańskiego życia.

Jakie były Wasze pierwsze wrażenia, kiedy się tutaj przeprowadziliście, związane z Kanadą i Toronto?
Zuza: Zostaliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Przede wszystkim nie sądziliśmy, że tak szybko wynajmiemy mieszkanie, które znaleźliśmy w 4 dni. Przed wyjazdem czytaliśmy fora internetowe, gdzie ludzie mówili, że trwa to bardzo długo, minimum miesiąc, a cały proces jest dosyć skomplikowany.

Kuba: W mieszkaniu tym mieszkamy do dzisiaj i jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Nie mamy, więc żadnych wyrzutów sumienia, że mogliśmy poświęcić więcej czasu na poszukiwanie.
Ot, taki mieszkaniowy 'strzał w dziesiątkę’.

6757km blog o Kanadzie

Jak rozpoczeliście poszukiwania mieszkania? Czy korzystaliście z jakiś portali internetowych oraz co było od Was wymagane, żebyście mogli wynająć mieszkanie bez kanadyjskiej historii?
Zuza: Głównie korzystaliśmy ze strony Viewit.ca. Wiedziałam, gdzie będę pracować, więc staraliśmy się poszukiwać mieszkania w okolicach mojej pracy. Przez stronę Viewit.ca skontaktowaliśmy się z kilkoma agentami nieruchomości, którzy pokazali nam różne mieszkania. Dzięki temu wiedzieliśmy co lubimy, a czego nie lubimy i tak zawęziliśmy nasze poszukiwania co do standardu i lokalizacji.

Kuba: Na drugi dzień naszych poszukiwań wiedzieliśmy jaki budynek nam się podoba i zaczęliśmy szukać mieszkania właśnie w nim, a ponieważ był to nowy blok oddawany do użytku, więc było w nim sporo mieszkań do wynajęcia.

Jakie dokumenty musieliście dostarczyć, żeby wynająć mieszkanie?
Zuza: Wiedzieliśmy, że zostaniemy zapytani o referencje, więc byliśmy na to przygotowani. Mieliśmy sporo referencji anglojęzycznych z Irlandii, gdzie mieszkaliśmy przez prawie 5 lat. Do tego wymagane było pokazanie stanu konta bankowego oraz umowy o pracę. Te dokumenty wystarczyły.

Kuba: Warto dodać, że skończyło się na tym, że wynajęliśmy mieszkanie bezpośrednio od właściciela, który po rozmowie z nami stwierdził, że może nam zaufać pomimo tego, że nie mamy referencji kanadyjskich. Miłe nastawienie i ładny uśmiech czasami mogą bardzo pomóc.

Jak wypadły Wasze wyobrażenia o Kanadzie i Toronto, kiedy skonfrontowaliście je z rzeczywistością?
Kuba: Przed przyjazdem do Kanady traktowaliśmy ją trochę jak Stany Zjednoczone. Po dwóch latach mieszkania tutaj widzimy znaczne różnice pomiędzy Stanami, a Kanadą i to zdecydowanie na plus Kanady.

Jakie główne różnice widzicie pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Kanadą?
Kuba: W Kanadzie żyje się spokojniej, ludzie są bardziej uprzejmi i odczuwa się ogólną stabilizację. Myślę, że 10 lat temu wolelibyśmy zamieszkać w Stanach, ponieważ jest to kraj bardziej energetyczny w którym dzieje się zdecydowanie więcej. Kanada daje natomiast niespotykany nam, nigdzie wcześniej, spokój życia. Plusem jest to, że Stany Zjednoczone są bardzo blisko, więc jak ktoś potrzebuje więcej wrażeń, wystarczy przejechać 1-2 godziny samochodem i już się jest u południowego sąsiada.

Co uwielbiacie w Kanadzie?
Zuza: Uwielbiam wszelaką różnorodność. Dotyczy ona wielu aspektów codziennego życia, ludzi, kultur czy kuchni.

Kuba: Lubię po prostu życie w Kanadzie. Mieszkańcy Kanady są pozytywni i uprzejmi. W jakiś sposób ta energia jest wymienna i sprawia, że nawet kiedy nie mamy najlepszego humoru, to po wyjściu na ulicę, nasze samopoczucie szybko ulega poprawie.

6757km blog o Kanadzie

Obecnie jesteście na etapie staranie się o status PR (Permanent Resident) czy możecie trochę opisać jak wygląda ten proces?
Kuba: Startujemy w programie Express Entry. Żeby w ogóle móc złożyć podanie o PR w ramach tego programu należy mieć zdany test językowy. Można wybrać spośród kilku testów. Najpopularniejsze to: kanadyjski CELPIP (Canadian English Language Proficieny Index Program) oraz IELTS (International English Language Testing System).

Zdecydowaliśmy się również, że zanim zdamy testy językowe, zrobimy ewaluację naszych dyplomów z Polski, które na nasze szczęście, zostały uznane jeden do jednego. Oznacza to, że polski magister został uznany jako kanadyjski Master’s Degree. Przy uznawaniu polskich dyplomów korzystalismy z instytucji World Education Services (WES).
Po zdaniu testów językowych będziemy mogli złożyć oficjalny wniosek na PR i oczekiwac na (mamy nadzieję) pozytywną decyzję.

Co oprócz testów językowych, wykształcenia jest brane pod uwagę przy programie Express Entry?
Zuza: W ramach programu Express Entry brany jest jeszcze pod uwagę wiek, kwalifikacje czy staż pracy w Kanadzie oraz za granicą. Za każdą z tych kategorii otrzymuje się punkty, które zadecydują o tym czy status PR zostanie przyznany. Ważne jest również to, że w każdym miesiącu zmienia się ilość punktów, która potrzebna jest do otrzymania statusu PR. W jednym miesiącu możemy mieć mocną konkurencję i nie wystarczającą ilość punktów, a w kolejnym może się okazać, że nasza ilość punktów jest wystarczająca na to, żeby się zakwalifikować.

Będąc w związku partnerskim, albo małżeńskim wystarczy, że jedna osoba będzie starała się o status PR. Można jednak zwiększyć swoje szanse zbierając punkty razem, jako para.

Zuza Ty przyjechałaś tutaj do pracy, a Kuba musiał jej szukać. Kuba czy możesz powiedzieć jak wyglądało Twoje poszukiwanie pracy?
Kuba: Proces poszukiwania pracy nie różnił się wiele od tego w Polsce. Korzystając z różnych stron internetowych aplikowałem na stanowiska związane z logistyką i transportem. Miałem duże szczęście, ponieważ pierwsza praca, którą dostałem w Kanadzie była jedną z najlepszych prac jakie miałem do tej pory. Była to międzynarodowa firma obsługująca imprezy sportowe i szukali osób bardziej z międzynarodowym doświadczeniem transportowym, niż kanadyjskim. Pozwoliło mi to uniknąć problemów związanych z nieznajomością specyfiki kanadyjskiego środowiska logistyczno – transportowego.

Zanim jednak znalazłem pracę wysłałem pewnie około kilkadziesięciu resume (CV) do różnych firm. Znalezienie pracy zajęło mi około dwóch miesięcy. Myślę, że był to dobry wynik, jak na początek, ponieważ słyszeliśmy, że okres poszukiwania pierwszej pracy może trwać nawet do pół roku.

Kuba czy możesz trochę powiedzieć o tym ile miałeś etapów rozmów kwalifikacyjnych, czy byłeś w jakiś sposób sprawdzany?
Kuba: Zanim dostałem pierwszą pracę musiałem przejść przez 3 etapy rozmów kwalifikacyjnych. Każdy etap był z managerami z innych działów. Pierwsza rozmowa była z HR, druga rozmowa była z managerem działu w którym miałem pracować, a trzecia rozmowa była poszerzona o kilka dodatkowych osób. Po pozytywnym zaliczeniu kolejnych etapów rekrutacji, skontaktował się ze mną dział HR i w ramach potwierdzenia refernecji zawodowych musiałem dostarczyć im kontakty do moich poprzednich pracodawców. Z tego co się orientuję, zostały do nich wysłane maile z zapytaniami na mojej osoby i pracy.

Zuza, Ty natomiast pracujesz w tej samej firmie, tylko w kanadyjskim oddziale. Czy widzisz jakieś znaczne różnice?
Zuza: Bardzo widoczna jest różnica w wieku pracowników. W Kanadzie pracuje wiele osób z kilkunastoletnim lub kilkudziesięcioletnim stażem. Polski oddział jest dosyć nowy i pracuje tam sporo młodych osób, więc główną różnicą jest doświadczenie wynikające ze stażu pracy.

Przez prawie 5 lat mieszkaliście w Irlandii, później zdecydowaliście się na powrót do Polski, w której mieszkaliście przez 5 lat zanim wyprowadziliście się do Kanady. Czy myślicie, że macie w sobie jakieś cechy, dzięki którym jest Wam łatwiej przystosować się do nowych miejsc? Jak tak to jakie?
Kuba: Myślę, że mają na to wpływ dwie rzeczy. My zawsze podróżujemy razem, więc jest nam zdecydowanie łatwiej zmieniać otoczenie niż osobom, które żyją w pojedynkę albo mają większą rodzinę. Na pewno również nasz pierwszy wyjazd do Stanów Zjednoczonych, który odbyliśmy w czasie studiów w ramach programu Work & Travel, zaszczepił w nas podróżniczego bakcyla który sprawia, że mamy w sobie to pożądanie do odkrywania nowych rzeczy i miejsc.

6757km blog o Kanadzie

Mieszkaliście w Irlandii, kraju angielskojęzycznym któremu, jak może się wydawać jest bliżej do Kanady niż Polski. Czy myślicie, że kilkuletni pobyt mieszkanie w Irlandii pomógł Wam późniejszej adaptacji do życia w Kanadzie?
Zuza: Irlandia na pewno przygotowała nas do życia zawodowego w międzynarodowych realiach. Dała nam również stabilizację finansową i otworzyła na inne kultury.

Który kraj według Was był/ jest lepszy do życia: Kanada czy Irlandia?
Kuba: Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie, ponieważ mieszkając w Irlandii byliśmy na innym etapie naszego życia. Irlandia dała nam świetne podstawy do rozpoczęcia naszych karier zawodowych. Do Kanady przyjechaliśmy już w pełni doświadczeni i ukształtowani życiowo oraz zawodowo, więc są to dwa zupełnie inne wyjazdy.
Spoglądając jednak z perespektywy 2 lat spędzonych w Toronto możemy śmiało stwierdzić, ze w Kanadzie można szybciej poczuć się „jak u siebie”.

Co przenieślibyście z Kanady do Polski i z Polski do Kanady?
Zuza: Gdybym mogła, to przeniosłabym do Kanady rodzinę i znajomych. W druga stronę przeniosłabym jedzeniową różnorodność i większy dostęp do dużych wydarzeń kulturalnych typu koncerty czy wystawy.

Kuba: Skoro Zuza przeniosła już rodzinę i znajomych, to ja już nie będę ich przenosił po raz drugi. Myślę, że z Polski przeniósłbym swobodny dostęp do natury. Wiem, może brzmi to dziwnie! Bardzo dużo jeździmy na rowerach górskich i mieszkając w Polsce wystarczy pojechać do najbliższego lasu zaraz za miastem i korzystać z jego uroków. Natomiast w okolicach Toronto jest to znacznie ograniczone, ponieważ w Ontario wszelkie parki, lasy są obostrzone zakazami. Zamiast tego tworzone są parki, nazywane Conservation Areas. Oznacza, to że trasy są wcześniej przygotowane i jeżdżąc po nich można poczuć rękę człowieka.
Wszystko jest świetnie utrzymane, ale brakuje nam tej dzikości w obrębie Toronto. Cóż, z tym chyba wiąże się z mieszkanie w czwartym największym mieście Ameryki Północnej. W innych prowincjach Kanady ten „problem” raczej nie występuje.

Natomiast z Kanady do Polski przeniósłbym szeroko rozumianą tolerancję. Nie mówię tu nawet o podstawach tolerancji, takich jak religia, kultura czy orientacja seksualna, które nie podlegają żadnej dyskusji, ale o codziennej wyrozumiałości. W Kanadzie, jeżeli ktoś nie łamie przepisów prawa, nie szkodzi drugiej osobie, to ta inność jest odbierana z zaciekawieniem i zainteresowaniem, a nie z nienawiścią czy zazdrością.

6757km blog o Kanadzie

Tęsknicie za Polską? Jeżeli tak to za czym najbardziej?
Kuba: Jasne jest, że tęsknimy za rodziną i znajomymi, tego nie można się wyzbyć.
Ja osobiście tęsknię również za meczami piłki nożnej na które chodziłem regularnie w Poznaniu, ale to już jest dosyć lokalna rzecz. Myślę jednak, że Toronto jest tak różnorodne, że nie trudno znaleźć sobie tutaj jakiś zamiennik, wystarczy tylko chcieć i ruszyć się z domu.

Zuza: Na pewno nie tęsknimy za jedzeniem. Mieszkając w Toronto ma się łatwy dostęp do polskich produktów i restauracji. Poza tym jest to jedna ze światowych stolic jedzeniowych, więc tutaj każda zachcianka może zostać zaspokojona.

Co najbardziej lubicie w Toronto, a co najbardziej drażni Was w tym mieście?
Kuba: Najbardziej drażnią nas korki i ogromna ilość ludzi. Nawet na dzisiejszy wywiad musieliśmy zmieniać trzy razy lokal, ponieważ wszędzie były kolejki przed wejściem. Autostrady kilkunastopasmowe, w godzinach szczytu zmieniaja sie w parkingi, a z kolei znalezienie miejsca do zaparkowania w centrum miasta, bez ryzyka otrzymania mandatu graniczy z cudem.

To co nas drażni jest też rzeczą, którą lubimy. Lubimy ogrom ludzi. Wszędzie jest gwarno, kolorowo, niezależnie od godziny. Miasto żyje 24 godziny na dobę i zawsze dzieje się coś ciekawego.

Zuza: Mi bardzo podoba się zamiłowanie ludzi do zwierząt. Właściciele dbają o swoje pociechy i widać, że zwierzęta tutaj są bardzo szczęśliwe.
‘Psia’ moda zdaje się być równie ważna jak ta ludzka. Buciki, ubranka czy psie spa można tu spotkać na każdym kroku.

Czy myślicie, że kiedyś zdecydujecie się na powrót do Polski? Jak tak to dlaczego?
Kuba: Myślę, że na pewno zdecydujemy się na powrót do Polski, ale pewnie tak mówiło większość osób, które emigrowały. W naszym przypadku nawet nie do końca chodzi o powrót do Polski, ale do Poznania z którym jesteśmy bardzo mocno związani i jest to nasze miejsce na ziemi. Pobyt w Kanadzie traktowaliśmy i traktujemy trochę jak wakacje.

Jak czujecie się kiedy wracacie do Polski?
Zuza: Przed naszym pierwszym wyjazdem do Polski, który nastąpił 1.5 roku po przyjeździe do Kanady, sporo myśleliśmy o tym jak będą wyglądały nasze odczucia. Natomiast kiedy wylądowaliśmy w Poznaniu mieliśmy wrażenie jakbyśmy nigdy nie wyjechali. Wszystko było na swoim miejscu, a przyjaciele i rodzina nadal cudowni jak przed wyjazdem.

Kuba: Tak samo zadziałało to w drugą stronę. Kiedy wróciliśmy, po prawie miesiącu pobytu w Polsce do Kanady, mieliśmy wrażenie, że jesteśmy u siebie. Wynika to chyba z faktu, że Poznań jest miastem które tak dobrze znamy, a Toronto jest bardzo przyjaznym miejscem. Powoduje to, że spokojnie możemy się przemieszczać pomiędzy tymi dwoma miastami i czuć się jak u siebie. Problemem jest “tylko” ocean pomiędzy.

Jaką cechę w Kanadyjczykach cenicie sobie najbardziej?
Zuza: Ja lubię ich spokój. Wielu Kanadyjczyków stara się podchodzić do stresujących sytuacji z humorem i dystansem.

Kuba: Lubię kanadyjskie postrzeganie życia. Dla Kanadyjczyków ważna jest społeczność, a nie tylko jednostka. Starają się widzieć większy obraz sytuacji.
Wydaje mi się, że tu bardziej liczy się dobro społeczne niż własny interes co powinno dziwić biorąc po uwagę zróżnicowanie społeczeństwa i ilość emigrantów.

Kuba, jak już o tym wspomniałeś. Od stycznia tego roku zostałeś wolontariuszem i prowadzisz treningi piłki nożnej dla dzieci z rodzin ktorych nie stać na profesjonalne szkolenie. Co Cię skłoniło, żeby poświęcić swój czas innym osobom? Myślisz, że to podejście Kanadyjczyków sprawiło, że zdecydowałeś się na ten krok?
Kuba: W połowie moja decyzja była spowodowana kanadyjskiem podejściem do społeczności, czyli dawaniem czegoś innym. To kanadyjskie tzw. ’giving back to society’ bardzo mi odpowiada. Jeśli masz to szczęście, że powidło Ci się w życiu pod względem materialnym, zawodowym lub po prostu masz dwie zdrowe nogi i ręce – daj innym coś od siebie, podziel się tym z innymi, którzy tyle szczęścia nie mieli. Nie chcę jednak robić z siebie Matki Teresy, ponieważ od zawsze interesuje się piłką nożną i jest to dla mnie również realizacja mojego hobby.
Przyjemne z pożytecznym.

Co Ci daje wolontariat?
Kuba: Jest to ogromna satysfakcja, doświadczenie i naprawdę fajnie jest być częścią czegoś większego. Nigdy wcześniej nie byłem wolontariuszem, więc jest to dla mnie też spore wyzwanie. Natomiast uśmiech i wdzięczność dzieci wynagradzają wszystko.

Co Was drażni w Kanadzie?
Kuba: Nie dotyczy to Kanady, ale bardziej Toronto w którym brakuje lokalności, którą można spotkać w Ottawie czy Montrealu, a przede wszystkim w naszym ukochanym Poznaniu. Wynika, to pewnie z faktu, że Toronto jest miastem ludzi przyjezdnych, którzy bardziej podążają za tym co jest modne w danej chwili.

Zuza: To co mnie drażni również dotyczy samego Toronto. Ze względu na wielkość miasta trudno jest spotkać się z większą grupą znajomych. Zorganizowanie takiej inicjatywy zajmuje więcej czasu niż normalnie.

Jaki etap był dla Was najtrudniejszy podczas Waszej emigracji?
Kuba: Nie mieliśmy takiego etapu. Wiele osób przestrzegało nad przed kanadyjską zimą, że jest ona nie do wytrzymania. Pierwsza nasza zima była typowo kanadyjska: dużo śniegu, słońca i mróz. Dzięki temu mogliśmy ją wykorzystać maksymalnie uprawiając sporty zimowe. Natomiast ostatnia zima nas rozczarowała, bardziej przypominała Polską. Zima nam absolutnie nie przeszkadza.

6757km blog o Kanadzie

Jakimi trzema wyrazami opisalibyście Kanadę?
Kuba: Różnorodność, hokej i Tim Hortons.

Zuza: Spokój, duże odległości, kolory.

Jakie rady dalibyście osobom, które chcą zamieszkać w Kanadzie?
Zuza: Na pewno warto przygotować się do wyjazdu dużo wcześniej. Warto poczytać o mieście w którym chce się zamieszkać, ponieważ zupełnie inaczej będzie wyglądało życie w Toronto, a inaczej w Montrealu czy Vancouver.

Kuba: Trzeba być bardzo dobrze przygotowanym, zdeterminowanym i znać swoje możliwości. Na pewno nie jest to emigracja taka jak w Europie. Emigracja ta jest dużo trudniejsza pod względem administracyjnym i finansowym. Nie wystarczy kupić biletu i pomyśleć “jakoś to będzie”. Ludzie którzy emigrują do Kanady często stawiają wszystko na jedną kartę, sprzedają swój dobytek i te pieniądze inwestują w przyjazd. Kanada jest drogim krajem i na początku trzeba ponieść dosyć wysokie koszty. Wszystko powinno być dobrze przemyślane.

Dziękuję za wywiad i podzielenie się swoimi doświadczeniami 🙂

Jeżeli macie jakieś dodatkowe pytania do Zuzy i Kuby, to piszcie śmiało w komentarzach!
Written by

Osiem lat temu postanowiłam zamknąć swoje, dosyć, poukładane życie w Polsce i przez rok pomieszkać w kraju który ludziom kojarzy się z zimnem, liściem klonowym i pięknymi krajobrazami. Moją przygodę z Kanadą rozpoczęłam w Edmonton, skąd po trzech tygodniach, przeniosłam się do Toronto, gdzie dalej mieszkam. Ciągle szukam nowych wrażeń i bodźców. Jestem uzależniona od podróżowania, fotografowania, a moja lista rzeczy do zrobienia rośnie z każdym dniem. Zapraszam do polubienia 6757km na facebooku i śledzenia co dzieje się w Kraju Klonowego Liścia. A dzieje się sporo! Monika

Latest comments
  • Bardzo ciekawy wywiad,ciekawe osobowości i ciekawe spojrzenie na emigracyjne życie. Od Zuzy i Kuby emanuje pozytywna energia. Życzę im powodzenia w życiu.

  • Piątka Zuza i Kuba ! Bardzo fajna historia i podejście do życia. Bez lukrowania ale i bez nadmiernego czarnowidztwa. Wszystkiego dobrego i pozdrowienia z Vancity 🙂

  • Bardzo praktyczny wpis, myślę, że właśnie tego typu informacji szukają osoby, które myślą o emigracji 🙂 mam pytanie odnośnie programu express entry: w przypadku małżeństw, jeżeli aplikuje tylko jedna osoba i jej punkty wystarczą do zakwalifikowania się, to drugi małżonek też automatycznie uzyskuje status PR?
    Dziękuję z góry za wyjaśnienie i pozdrawiam serdecznie!

  • Mam przyjemnosc znac ta pare, z Zuzka pracowalysmy razem w Poznaniu; bardzo sie ciesze, ze tak dobrze im sie uklada w Kanadzie, kto wie, moze do nich niedlugo dobije z rodzinka?:)

      • Hej, hej:) Mysle, ze niedlugo bede w kontakcie.

  • Hmm…. zazdroszczę Wam takiej otwartości. Ja przenoszę się do Toronto za kilka miesięcy. To, czego obawiam się najbardziej to słaba znajomość języka. Czy uda mi się z jego podstawami….

  • Hej . Historic swietna I tylko gratulować sukcesu! Mamy pytanie odnośnie wyjazdu moja historia jest skomplikowana . Mój partner dostał prace w Winnipeg . Jesteśmy w związku 1,5 roku mieszkaliśmy razem przez ponad rok od 2 miesięcy z powodów osobistych mieszkamy osobno , mamy wspólne konto i kartę kredytowa , zdjęcia bilety z wyjazdów listy od rodziny i znajomych potwierdzające ze jesteśmy razem ale nie mamy wspólnych rachunków i adresu . To jedyny aspekt który mnie martwi , sam wyjazd mnie nie przeraża bo żyje na obczyźnie juz 6 lat ale fakt tego ze z powodu brakujących papierków możemy zostać rozdzieleni . Wiem ze wy mieszkaliście razem ale jeśli macie jakieś rady chętnie wysłucham . Nie wiem czy jechać na 6 miesięcy i w czasie bycia tan składać o common law czy zrobić to przed wyjazdem ?

  • To trochę zaskakujące, że dla kilku dolarów więcej ludzie są w stanie zostawić swoją rodzinę, znajomych w ojczyźnie i po prostu sobie wyjechać na stałe. Nie uwierzę w żadne bajki typu, że ktoś wychodzi na ulicę i się uśmiecha bo widzi ludzi. Każdy jest inny, nie liczy się obywatelstwo tylko charakter, więc nie kupuje zwrotów „Kanadyjczycy to…”. To po prostu chwilowy zachwyt i nieznajomość miejsca w którym się jest. Zawsze będziesz obcy tam, mimo fajnej znajomości języka obcego, jest męczące stale go używać. Pieniądze są fajne jak się ich nie ma, gdy je posiadziesz, później liczą się ważniejsze rzeczy. Jeśli wyjechać to tylko na chwilę i wrócić. W domu najlepiej. Emigracji nie życzę nikomu.

  • Bardzo fajny wywiad i jeszcze fajniej przeczytać historie młodych ludzi, którzy znają swoją cenę i wartość! Pozdrawiam serdecznie

  • witam a jak z pracą czy spawaczy potrzeba i czy mogli byście podać parę firm które tym się zajmują jakieś pośredniaki od dawna mnie tam ciągnie najlepiej alberta tam co czytam jest dużo pracy ale gdzie kol wiek bym się załapał do mnie email marcin5225@op.pl

  • Cześć, też jestem z Poznania i mam pytanie. Jaki jest stosunek zarobków do kosztów utrzymania. Wszędzie można poczytać na ten temat, ale nie zawsze są to prawdziwe informacje. Czy pracownik korporacji ze średnimi zarobkami nie ma problemów żeby wynajmować mieszkanie i jeszcze mieć kieszonkowe na jakieś rozrywki? W Polsce jest raczej z tym problem jeśli nie masz swojego mieszkania i musisz płacić za wynajem prywatnej osobie kwotę, która często nie są adekwatne do standardu lokum albo jego wielkości.

  • Ciekawi ludzie i ciekawy wywiad. Swoją drogą nie zamieniłbym nigdy cieplejszej i domowej Polski na Kanadę. Wszystko jest tańsze i zdrowsze u nas. Atrakcje również dostępne na poziomie Kanady tylko trzeba chcieć wyjść/wyjechać z domu. Średniej wielkości miasteczko, świeże powietrze bez smogu i korków. To jest piękne. O dobrą i dobrze płatną pracę tak samo jak w Kanadzie trzeba się starać w Polsce. Nie wiem jak w Kanadzie ale obcokrajowiec w np. Niemczech czy Anglii z góry skazany jest na niepowodzenie zawodowe i traktowanie. Niechęć i ograniczone zaufanie do polaczków za granicą to jest to o czym się nie mówi. Powodzenia w rozbudzaniu marzeń i koloryzowaniu rzeczywistości. Polska jest cudownym miejscem i jest po stokroć więcej argumentów do pozostania i rozwijania się w naszym kraju niż życiu na emigracji. Pozdrawiam.

  • Ciekawy wywiad i zarazem interesujacy.Milo poczytac o mlodych Polakach,ktorzy potrafia sie znalezc w kazdej sytuacij,w kazdym kraju.Zdziwily mnie niekture komentarze,ludzi,ktorzy nigdy w Kanadzie nie byli lub byli tylko w tym kraju na wakacjach. Osobiscie razem z zona przyjechalismy do Toronto prawie 34 lata temu,,.po spedzeniu 2 lat w wiezieniu na Rakowieckiej w Warszawie ( za dzialalnosc w Solidarnosci w czasie stanu wojennego ) zdecydowalismy sie na emigracje.Wybralismy Kanade.Od chwili wyladowania na lotnisku Pearson International nie zalujemy nawet przez minut naszej decyzij..Przez trzydziesci lat mieszkalismy w Toronto,w 2014 zdecydowalismy przeniesc sie do Edmonton w prowinvji Alberta.Nigdy nie spotkalem sie w tym kraju z zadnymi objawami niecheci do jakejkolwiek narodowosci imigrantow,kolaru skory czy akcentu.Naszym sponsorem byl rzad Kanady,co na pewno ulatwilo pewne rzeczy.Moze dlatego,ze mialem 24 lata,zona 21,wszystko szlo „glatko i bez problemowo”,napewno z wiekiem jest coraz ciezej przyzwyczaic sie do zmian.Mam natomiast inny problem.Czesto odwiedzam Polske (przynajmniej raz do roku ),rodzine i przyjaciol.Robimy z zona dlugie spacery po Warszawie,rozmawiamy z ludzmi i ciezko mi jest zrozumiec bardzo negatywne podejscie do zycia wiekszosci z nich. Zawsze cos jest nie tak,cos jest zle,rzad nie robi co powinien ( nie chce moich wypacin upolityczniac -ale tez nie przepadam za PIS ).Po miesiacu pobytu w Polsce,mimo tego,ze tu sie urodzilem i wychowalem z przyjemnoscia wracam do Kanady..Kanada jest w dalszym ciagu krajem duzych mozliwosci,jeszcz nie tak bardzo „poszuflatkowanym”,jest to kraj w wiekszosci przyjemnych i zychliwych ludzi.Olbrzymi i piekny kraj,czasami dziki jak cala polnoc Kanady,czasami za duzo zaludniony jak okolice Toronto lub Vancuver.Jezeli ma sie chec pracowac naprawde mozna bardz wygodni zyc.Nie mozna porownywac Kanady do Angli lub Niemiec,Tam sie zawsze bedzie kims obcym.Kanada tak samo jak USA powstala na inigrantach..Dla Zuzy i Kuby,jezeli nadal sa w kanadzie mam pewien pomysl – przeniescie sie do Alberty,do Calgary lub Edmonton.Wieksze zarobki niz w Ontario,gory skalisre bardz blisko,duzo miejsca na powazne „rowerowanie”,zadnych „korkow ” na autostradach.Ja osobiscie zaluje,ze ni przenioslem sie do Edmonton duzo wczesniej.Zimy troche srogie,ale sloneczne i suche nie jak w Ontario,lata piekne i sloneczne w wiekszosci okolo 25 C.Zapraszamy !!!

  • Czasami mam wrażenie, że Poznaniacy są najbardziej przywiązanymi do swojego miasta mieszkańcami Polski. Wszyscy, których poznałam (a jest ich sporo, bo wiele lat mieszkałam w Poznaniu), byli bardzo dumni z Poznania i z samego faktu przynależności do tego miasta. Ciekawi mnie to, bo mam wrażenie, że np. w Krakowie lub Wrocławiu nie jest to takie silne… Ja sama bardzo lubię Poznań, ale nie uważam go za jakoś szczególnie ciekawe miasto. Bardziej czuję się przywiązana do Polski jako takiej, niż do mojego regionu. W kazdym razie patriotyzm lokalny jest fajny 🙂

LEAVE A COMMENT

%d bloggers like this: