KANADYJSKIE LIFESTORY
 

15 rzeczy, które dobrze wiedzieć przed przeprowadzką do Toronto

Kilka miesięcy temu powstał post o 21 rzeczach, które warto wiedzieć przed przeprowadzką do Toronto. Pisząc go wiedziałam jednak, że to nie koniec i lista jest znacznie dłuższa. W związku z tym, postanowiłam stworzyć drugą część. Tym razem jest to 15 rzeczy, które dobrze wiedzieć o Toronto. Nie są to podstawy, ale detale, które nie są niezbędne do przetrwania w tym mieście. Myślę jednak, że wiedząc o nich będziecie w stanie szybciej poczuć się chociaż trochę jak u siebie.

 

Wypowiadać nazwę jak miejscowi. Nazwa miasta jest dosyć prosta i wydawałoby się, że wypowiada ją się dokładnie tak jak się piszę. Nic bardziej mylnego! Torontończycy, kiedy mówią gdzie mieszkają szybko i bez zastanowienia odpowiadają “Toronna“. Oczywiście jest to obiektem żartów ze strony Kanadyjczyków nie mieszkających w Toronto, którzy uważają mieszkańców „Toronna” za lekko zadzierających nosa.

 

Hogtown i inne. Jak już jesteśmy przy nazwie miasta, to warto również zwrócić uwagę na przezwiska jakie ma Toronto, a jest ich kilka. Zacznę od tych najstarszych. Hogtown – teorii na temat tej nazwy jest kilka. Jedną z nich jest taka, że swego czasu Toronto było bardzo znane z przemysłu zajmującego się pakowaniem mięsa. A drugą, że mieszkańcy mniejszych miast nazywali Toronto „Hog”, czyli wieprz. T.O. – bardzo prosta nazwa, która jest skrótem od Toronto i Ontario, często przerabiana jest też na T-Dot. I czas na najświeższe przezwisko: The6ix, które w tym momencie jest najpopularniejszym hashtagiem na Instagramie, jeżeli chodzi o tagowanie Toronto. Skąd się wzięła ta nazwa? Nie wiem czy wiecie, ale wielką dumą wielu młodych mieszkańców Toronto jest raper Drake, który pochodzi z tego miasta i bardzo mocno je promuje. Jego ostatni album nosi nazwę „The Views from the 6”, które jest nawiązaniem do torontońskich numerów telefonicznych, które zaczynają się od numerów 416, albo 647. Drugim źródłem nazwy The6ix jest to jak miasto zmieniło swoją strukturę w 1998 roku, kiedy zostało do niego dołączonych 5 miast: Scarborough, North York, York, East York, Etobicoke. Od tamtego czasu Toronto jest w czołówce największych miast w Ameryce Północnej. Obecnie znajduje się na czwartym miejscu zaraz po Mexico City, Nowym Jorku i Los Angeles.

 

CN Tower jako kompas. Zaraz po przyjeździe do Toronto zauważycie, że CN Tower nie jest zwykłą wieżą. Może ona również posłużyć jako kompas, w momencie kiedy pogubicie się zakamarkach downtown. Osobiście nie jestem wielkim zwolennikiem map i pomimo 30 wiosen na koncie nie do końca jestem zainteresowana poszerzaniem wiedzy na ich temat. Uważam, że koniec języka jest najlepszym przewodnikiem i wolę zapytać się o drogę przypadkowo napotkane osoby, niż siedzieć z nosem w mapie. Na moje nieszczęście, w Kanadzie stosowane są kierunki: północ, południe, wschód, zachód! Na początku byłam tym przerażona, bo w Polsce działa to na zasadzie w lewo, w prawo i prosto! Jak tutaj zorientować się, nie znając miasta, w którym mamy iść kierunku, żeby dotrzeć do celu? W tym momencie z pomocą przychodzi CN Tower. Wystarczy rzucić okiem na wieżę, która jest widoczna prawie z każdej strony. Kiedy patrzycie na CN Tower i macie wieżę po prawej stronie, i przed sobą jezioro Ontario oznacza to że patrzycie na zachód. Stojąc tyłem do CN Tower i mając wieżę po prawej stronie tzn, że jest to wschód Toronto. CN Tower znajduje się dosyć blisko jeziora Ontario. Jeżeli, więc oddalacie się od wieży mając ją na wprost oznacza to, że zmierzacie na północ. Proste? Proste!

 

Autor Monika Grzelak

 

Miasto jak kratka. Jeżeli CN Tower jako kompas brzmi za bardzo skomplikowanie, to możecie wykorzystać ulice jako drogowskaz. Patrząc na Toronto z góry wygląda ono jak miasto poszatkowane przez ulice. I tak, ulica Yonge, która zaczyna się od jeziora Ontario, dzieli miasto na dwie części wschodnią i zachodnią. Natomiast ulica Bloor oddziela centrum miasta od jego przedmieść. Wszystko na południe od ulicy Bloor zaliczane jest do centrum miasta, na północ zaczynają się przedmieścia. Oczywiście nie jest to wyjaśnienie jeden do jednego, ale myślę, że dzięki niemu w miarę szybki sposób można zrozumieć strukturę Toronto.

 

Autor Monika Grzelak

 

Raccoons, czyli urocze szopy pracze. Kiedy pierwszy zobaczyłam szopa pracza nie wierzyłam własnym oczom, ponieważ zwierzę przypominające wielkością średniego psa, przechadzało się bardzo zwinnie po wiszących przewodach elektrycznych. W Toronto i okolicach mieszka ich ponad 100-200 tysięcy. Dlaczego liczba ta jest tak rozbieżna? Do tej pory władze miasta nie doliczyły się ile szopów praczy grasuje po Toronto. Zwierzęta te w bardzo prosty sposób przystosowują się do życia w dużej metropolii i przyciągane są do niej przez bardzo łatwo dostępne jedzenie. Raccoons najczęściej robią się aktywne po zachodzie słońca. Spacerując np. po High Parku trzeba na nie bardzo uważać, ponieważ kiedy zwierzęta te poczują zagrożenie mogą zaatakować człowieka, albo psa. Od wiosny do jesieni szopy pracze są bardzo częstym widokiem każdego dnia, również te, które nie przetrwały w miejskiej dżungli. Może nawet gdzieś w internecie widzieliście przypadek szopa pracza, któremu mieszkańcy Toronto zrobili mini pogrzeb?

 

Raccoon
zdj. BlogTO.

 

Torontońskie święte krowy, czyli słów kilka o tramwajach. Uwielbiam tramwaje i uważam, że dodają one uroku każdemu miastu. Te w Toronto mogą popsuć krew. Niestety ulice Toronto zostały zaprojektowane w sposób, że linie tramwajowe są częścią ulicy. Oznacza to, że jeżeli jesteście kierowcą samochodu i zaczniecie jechać za tramwajem, to Wasza podróż potrwa w nieskończoność, ponieważ najprawdopodobniej będzie zatrzymywać się na każdym przystanku, czyli co jakieś 500 metrów.

 

6757km - Oh Kanada

 

Żółta linka. Już nie raz pisałam o tym, że znalezienie przystanku autobusowego w Torotno graniczy z cudem. Nie mówiąc już o rozkładach jazdy, których po prostu nie ma. Gdyby nie aplikacje podające rozkład jazdy w czasie rzeczywistym trudno byłoby cokolwiek zaplanować. Warto dodać, że tramwaje i autobusy w Toronto nie zatrzymują się na każdym przystanku. Jeżeli nikt z podróżujących nie chce z niego wysiąść, ani nikt nie stoi na przystanku to wtedy możemy jechać bez przerwy nawet przez kilkanaście minut. Co należy zrobić, kiedy chcemy wysiąść na konkretnym przystanku? Wtedy należy mocnym ruchem pociągnąć żółtą linkę która przebiega dookoła tramwaju, autobusu, mniej więcej w połowie wysokości szyby. Dzięki temu nie zostaniecie wywiezieni na środek niczego!

 

Transfer TTC. Jeden przejazd tramwajem, autobusem albo metrem kosztuje $3.25. Nie oznacza to jednak, że w momencie kiedy np. jedziecie do stacji metra autobusem i przesiadacie się w kolejke podziemną, to musicie kupować kolejny token, albo płacić $3.25. Wtedy z pomocą przychodzi transfer. A jak on działa? Transfer ważny jest tylko na przejazdy w jedną stronę, czyli kiedy chcecie kontynuować swoją podróż i żeby to zrobić musicie się przesiąść np. z metra do autobusu, albo tramwaju. Na stacji metra, zaraz po przekroczeniu bramek, musicie znaleźć czerwoną maszynę z napisem „Transfers”. Po naciśnięciu przycisku „Press” otrzymacie małą, prostokątną karteczkę, na której będzie godzina oraz stacja na którą ją pobraliście. Transfer należy pokazać motorniczemu, albo kierowcy autobusu, kiedy będziecie robić przesiadkę. Jak pobrać transfer w autobusie, albo tramwaju? Wystarczy zapytać o niego kierowcę. Dwie ważne rzeczy: transfer nie jest ważny na stacji, albo przystanku na którym go pobraliście. Po drugie, jeżeli zdecydujecie się na zakup karty miesięcznej, to nie musicie pobierać transferów. Wtedy Wasza karta wpuszcza Was wszędzie!

 

Autor Monika Grzelak

 

Mleko w workach. Tak, w Kanadzie, nie tylko w Toronto, w dalszym ciągu sprzedawane jest mleko w workach i cieszy się ono dużą popularnością. Świadczyć o tym może ilość jaką zajmuje na półkach. Wiem, niby mało przydatny fakt, ale na mnie zrobiło to spore wrażenie!

Autor Monika Grzelak

Skręt na czerwonym. W Ontario dozwolone jest skręcanie, w prawo, na czerwonym świetle. Oczywiście, o ile nic nie jedzie i nie ma pieszych na pasach. Od stycznia tego roku wszedł nowy przepis. Mówi on, że jeżeli pieszy znajduje się na oznaczonych przejściach dla pieszych lub w okolicach szkół, to kierowca musi czekać aż wejdzie on na chodnik. Patrząc na kierowców w Toronto mam wrażenie, że żaden z nich nie słyszał o tym nowym przepisie.

Autor Monika Grzelak

Policja parkingowa. Mam wrażenie, że policji parkingowej w Toronto, czyli tej która wlepia mandaty za złe parkowanie, jest więcej niż tej regularnej. Patrząc na wszystkie znaki w Toronto, zwłaszcza te dotyczące parkowania, człowiek ma wrażenie jakby był częścią gry strategicznej. Niekiedy koło siebie znajduje się kilka znaków, które siebie wykluczają i naprawdę trzeba pogłówkować, który w tym monecie jest obowiązujący. A jak nasze logiczne myślenie zawiedzie, to możemy spodziewać się za wycieraczką żółtej karteczki i mandatu na minimum $30.

Autor Monika Grzelak

Rowerowe miasto. Przyjeżdżając do Toronto nie sądziłam, że rowery są tutaj, aż tak popularne. Od wiosny do później jesieni wielu ludzi przesiada się na dwa kółka i tym samym unika korków i zatłoczonych środków komunikacji. W Toronto z roku na rok przybywa coraz więcej ścieżek rowerowych. Decydując się jednak na jazdę na rowerze po ulicach w centrum miasta, trzeba mieć w sobie wiele zdecydowania, oczy dookoła głowy i dosyć mocne nogi, żeby nie irytować innych uczestników ruchu. Poza tym warto kupić sobie dobry zamek, bo inaczej w dosyć szybki sposób możecie pożegnać się ze swoim jednośladem.

Autor Monika Grzelak

Ignorowanie alarmów przeciwpożarowych. Wysokie, szklane budynki rosną w Toronto jak grzyby po deszczu. Decydując się na zamieszkanie w jednym z nich musicie liczyć się z tym, że bezduszne alarmy przeciwpożarowe wtargną w Waszą codzienność. My z Norbertem, w ostatnich 4 latach, zaliczyliśmy dwa wysokie budynki. Dalej mieszkamy w jednym z nich. Co gorsza, nasz budynek połączony jest z dwoma innymi, czyli jeżeli alarm przeciwpożarowy włączy się w jednym z nich, to będzie on również wył w naszym mieszkaniu. Jak na razie wszystkie z nich były fałszywymi alarmami. Jak dziś pamiętam mój pierwszy alarm, kiedy pełna strachu zeszłam w piżamie i szlafroku na dół. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam samych mieszkańców z dziećmi i psami. Reszta spokojnie sobie spała ignorując przeraźliwe wycie syren strażackich. Po czterech latach, żaden alarm przeciwpożarowy nie wyciągnie mnie z łóżka!

Szklane miasto. Jak wspomniałam wcześniej, wysokie budynki mieszkalne rosną na potęgę. Ponoć, do roku 2020, Toronto będzie miało najwięcej wysokich budynków mieszkalnych na świecie. Wszystko byłoby super, gdyby wraz z nowymi budynkami powstawały nowe drogi. Coś czuję, że za cztery lata Toronto może otrzymać również niechlubne miano najbardziej zakorkowanego miasta na świecie!

Autor Monika Grzelak

Słoneczne miasto. Kanada wielu osobom kojarzy się z zimnem, a co za tym idzie krótkimi dniami. I tutaj Was zaskoczę. Toronto jest miastem, gdzie przez około 305 dni w roku świeci piękne słońce. Lata są gwarantowane, a piękna słoneczna jesień potrafi trwać nawet do połowy listopada. Poza tym dni w Toronto są dłuższe niż np. w Warszawie. Przeprowadzając się do Toronto możecie być spokojni o Wasz zasób witaminy D!

Autor Monika Grzelak

Dwujęzyczność. Kanada jest krajem dwujęzycznym, czyli teoretycznie język francuski powinien być używany na równi z językiem angielskim. Nic bardziej mylnego! W Toronto język francuskim jest dwunastym językiem, jeżeli chodzi o stosowanie. Drugim najpopularniejszym językiem stosowanym w GTA, czyli Greater Toronto Area, jest język chiński (mandaryński i kantoński), a zaraz za nimi jest język tamilski, czyli język ojczysty mieszkańców Indii i Sri Lanki.

W domu, daleko od domu. Decydując się na przeprowadzkę do Toronto zdacie sobie sprawę, że takich osób jak Wy jest ponad milion. 40% ludzi mieszkających w tym mieście, urodziło się poza nim. Myślę, że jest to jeden z powodów dla których mieszkańcy miasta są otwarci na nowo przybyłych, na ich kulturę i zwyczaje. Na pewno w Toronto nie poczujecie się w żaden sposób dyskryminowani. Wystarczy mieć otwartą głowę, oczy i nie wstydzić się tego skąd pochodzicie!

A co Waszym zdaniem warto wiedzieć przed przeprowadzką do Toronto?
Written by

Osiem lat temu postanowiłam zamknąć swoje, dosyć, poukładane życie w Polsce i przez rok pomieszkać w kraju który ludziom kojarzy się z zimnem, liściem klonowym i pięknymi krajobrazami. Moją przygodę z Kanadą rozpoczęłam w Edmonton, skąd po trzech tygodniach, przeniosłam się do Toronto, gdzie dalej mieszkam. Ciągle szukam nowych wrażeń i bodźców. Jestem uzależniona od podróżowania, fotografowania, a moja lista rzeczy do zrobienia rośnie z każdym dniem. Zapraszam do polubienia 6757km na facebooku i śledzenia co dzieje się w Kraju Klonowego Liścia. A dzieje się sporo! Monika

Latest comments
  • My nasz pierwszy alarm zaliczyliśmy 2 tygodnie po wprowadzeniu do mieszkania, o 4.30 rano… 🙂 Taka tam niespodzianka na przywitanie.
    A z zaskoczeń – panie używają tu bardzo dyskretnie makijażu, albo w ogóle są naturalne, co dla mnie jest duży plusem, bo w końcu się nie wyróżniam. O, i liczba wielodzietnych rodzin – w życiu nie widziałam nigdzie tylu podwójnych wózków dziecięcych! Widok podwójnego wózka, nieco starsze w chuście/nosidle, starsze uczepione do wózka to wcale nie rzadki widok tutaj.

  • Nazwa The6ix pochodzi od tego, ze Toronto zostalo utworzone w ’98 z 6 miast : Toronto, Scarborough, North York, York, East York, Etobicoke.

  • Małe sprostowanie dot.pkt 8 – nowe zasady nie dotyczą przejść dla pieszych (crosswalk) a tylko tzw.crossovers (z żółtymi lampami i znakami X nad jezdnią) oraz przejść przy szkołach. 🙂

      • To takie oczywiste z tą nauką ? 😉

LEAVE A COMMENT

%d bloggers like this: