Myślę o wrześniu i mam wrażenie, że minął on wieki temu. Złota kanadyjska jesień ma się bardzo dobrze, dni stają się krótsze i pewnie ledwie się obrócę, a będzie grudzień na który czekam jak małe dziecko. Nie dlatego, że będą święta i prezenty. Dla mnie w tym roku największym prezentem będą trzy tygodnie w Polsce wśród najbliższych mi osób. Oczywiście święta i polskie jedzenie będą miły dodatkiem! Tymczasem szybkie podsumowanie września, czyli miesiąca w którym przyszłam na świat!
1. Kolejne urodziny. W tym roku swoje kolejne urodziny przywitałam budząc się w namiocie w Grand Canyon National Park. Jak widać na załączonym zdjęciu zachowuję polskie zwyczaje. Ba, osiągnęłam nawet poziom pro, bo noszę skarpetki z japonkami! Na szczęście szarfy nie nosiłam przez cały dzień, bo lekko spadała. W zastępstwie dostałam odznakę Birthday Girl. Oczywiście różową!
2. Witaj szkoło! Żeby nie było lekko wróciłam do szkoły. Tym razem odwiedzam ją dwa razy w tygodniu i bardzo pilnie uczę się fotografii portretowej i fotografii dla agencji reklamowych, czyli mały powrót do korzeni.
4. Lata 70′. Krótko po powrocie z wakacji zrobiłam też kolejną sesję, która była małą powtórką, ponieważ pierwsze podejście do niej zostało przerwane przez ścianę deszczu. Sesja inspirowana była latami 70 – tymi, czyli powrót do przeszłości, kiedy mnie jeszcze nie było na świecie.
5. Clumsy and Stupid, to kolejny polski blog pisany prosto z Kanady. Po drugiej stronie są Sara i Jason, którzy mieszkają w Yellowknife, czyli w stolicy Terytoriów Północno – Zachodnich. Piszą trochę o swojej codzienności na dosyć dalekiej północy, lataniu samolotami, co dla Jason’a jest codziennością.
6. Muskoka. We wrześniu zdążyliśmy też wyskoczyć z mała wizytą do Muskoki. Tym razem trochę pracowo, ale dla nas i tak była to większa przyjemność niż praca. Jak tak będę odczuwała to cały czas to wygląda na to, że odnalazłam swoją drogę.
7. Instagramowe Toronto. Ostatnio pisałam trochę o tym co trzeba wiedzieć przed przyjazdem do Toronto. W niedalekiej przyszłości powstanie druga część tego wpisu i kolejne posty o stolicy Ontario. Żeby pooglądać więcej zdjęć z Toronto warto śledzić Instagram Streets of Toronto, który zabierze Was na mały spacer po tym mieście.
8. Jakbyście kiedyś myśleli, że jesteście na coś za starzy.
clumsy06 | 22 października 2015
|
Spóźnione Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin! 🙂
Clumsy&Stupid pozdrawiają z zaśnieżonej północy.
Monika | Author | 26 października 2015
|
Dziękuję bardzo! 🙂 OMG, już macie śnieg?
Ivon | 23 października 2015
|
Marzen, zatem zycze, Moniko!!! Nowych, starych niezrealizówanych, wariackich i wywazonych,malenkich i wielkich, skrytych i wykrzyczanych, …niech sie marza i dzieja! Mam nadzieje ze zima nie zaszyjesz sie w norze i nie zasniesz snem zimowym! Pa…
Monika | Author | 27 października 2015
|
Dziękuję bardzo 🙂 Do zimy powoli przygotowuję się psychicznie i mam nadzieję, że jej się nie dam! 🙂
Jacek | 1 listopada 2015
|
Jak ktoś twierdzi, że jest za stary na zrobienie czegokolwiek, zapewne zawsze był na to za stary…dlatego życzę nie tylko wyśnienia nowych marzeń, ale też ich spełnienia!
Monika | Author | 2 listopada 2015
|
Dzięki Jacek! Tobie również życzę dużo nowych pomysłów i energii do ich realizacji !
Gosia | 24 lutego 2016
|
Bloga znalazlam przypadkiem dzis w nocy kiedy to bezsennosc mnie ogarnela a Twoj blog mnie tak wciagnal, ze juz jest 3:40 am i za kilka godzin musze wstac do pracy….pewnie nie zostawilabym swojego sladu tu, gdyby nie przypadkiem zauwazone zdjecie z mottem: „Nigdy nie jestes za stary, zeby wyznaczyc sobie nowy cel lub wysnic marzenie” co od razu dodalo sily do dzialania i napelnilo optymizmem, ze jeszcze sporo przede mna pomimo zblizajacej sie 40. Kto wie, czy po kilkunstu latach spedzonych w Anglii nie zamienie ja na Kanade 🙂 Tak trzymaj Moniko i zycze Ci skukcesow, bo zarazasz optymizmem i widac, ze lapiesz kazdy dzien! Gratuluje pomyslu na tego bloga jak i jego styl prowadzenia! Super!
Monika | Author | 6 marca 2016
|
Wilkie dzięki Gosia! Mam nadzieję, że tej nocy przespałaś się chociaż trochę 😉 Wiesz, niektóre rzeczy piszę też dla siebie, żeby o tym nie zapomnieć w przyszłości i właśnie to motto, o którym wspomniałaś, jest jednym z nich.