Podsumowanie lipca, w połowie sierpnia? Ostatnio nie nadążam. Pewnie ledwo się obrócę, a w Toronto będzie już jesień. Tymczasem kilka rzeczy, które wydarzyły się w lipcu.
1. Sesja za sesją. Po małym załamaniu w czerwcu, wzięłam się do roboty i zaczęłam ogarniać sesje jak szalona. Nie ma lepszej nauki, niż praktyka. Każda z sesji jest moja i nauczyła mnie czegoś nowego. A to dopiero początek. Moja głowa jest pełna nowych pomysłów. Więcej efektów zobaczycie we wrześniu. Od jesieni zaszywam się w studiu z którego wyjdę dopiero w grudniu…
Więcej zdjęć możecie zobaczyć TUTAJ
2. Polska! W grudniu jedziemy na święta do Polski. Bilety kupione! Czekają nas trzy tygodnie z bliskimi osobami, smakowanie polskiego jedzenia i może trochę poszwędamy się tu i tam.
3. Camera Atomica. Jeżeli ktoś z Was mieszka w okolicach Toronto, to polecam wstąpić do Art Gallery of Ontario i obejrzeć wystawę fotograficzną „Camera Atomica” , która pokazuję rozwój i skutki zbrojenia atomowego na przestrzeni 70 lat: od bombardowania w Nagasaki i Hiroshimie, aż do awarii elektrowni jądrowej w Fukushimie. Można też zobaczyć jak wyglądały bunkry przeciwatomowe budowane na terenie Ontario w latach 50 – tych i 60 – tych.
Wystawa czynna jest do 15 listopada. W środy od godziny 18:00 do 20:30 wstęp wolny.
4. Najnudniejszy film na świecie. Macie ochotę stracić trochę czasu i obejrzeć najnudniejeszy, według mnie, film na świecie? Jak nie, to nie oglądajcie filmu „Mr. Holmes”. Spodziewałam się intrygującego filmu akcji, a dostałam mieszankę flaków z olejem.
5. Instagramowa Nowa Fundlandia i Labrador. Jak do tej pory miałam okazję być z krótką wizytą w St. John’s. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się wpaść na dłużej do Nowej Fundlandii i Labradoru, bo naprawdę niektóre widoki mogą zaprzeć dech w piersiach. Polecam Wam oficjalny Instagram tej prowincji na którym można pooglądać sobie piękne zdjęcia z tego magicznego miejsca, a co najważniejsze trochę się w nim zakochać.
6. Tyle w temacie lipca:
Ivon | 15 sierpnia 2015
|
Oj…u mnie ubogo z cierpliwoscia,,,a i sztuka oczekiwania jest mi obca… I…im dalej tym gorzej…ale uwielbiam miec cele i swiadomosc ze gdzies przede mna jest ten punkt na ktory czekam:)gratuluje gestej atmosfery pracy w lipcu! Film faktycznie marny….a u nas jeszcze wakacje!
Monika | Author | 20 sierpnia 2015
|
U mnie też z cierpliwością słabo, ale powoli się jej uczę. Nie mam za bardzo innego wyjścia!
Ivon | 21 sierpnia 2015
|
Nauka zawsze jest najbardziej efektywna w sytuacjach bez wyjscia!
Monika | Author | 22 sierpnia 2015
|
To prawda, wtedy ma człowiek nóż na gardle 😉