Wiosna, według mnie, jest najlepszą porą roku na zmiany. Razem z nią czuję jak wszystko budzi się do życia. Dostaję nowego zastrzyku energii, który jest tak bardzo potrzebny po zimie. Dni robią się dłuższe, wyrównuję poziom witaminy D i nagle moja głowa zapełnia się mnóstwem pomysłów.
Cztery lata temu, na wiosnę, zamknęłam swoje dosyć poukładane życie w Polsce i postanowiłam spróbować swoich sił po drugiej stronie oceanu. Była to połowa maja, kiedy pełna nadziei i strachu wsiadałam do samolotu do Kanady. Wczoraj, kolejny raz, zapakowałam swój mały, tym razem biurowy dobytek i pożegnałam się ze współpracownikami z którymi przepracowałam ponad 3 lata. Opuściłam dosyć ciepłą posadkę w korporacji, na którą często narzekałam, ale wiele się w niej nauczyłam i dzięki niej miałam okazję przejechać Kanadę wzdłuż i wszerz. Od dzisiaj jestem na swoim, czyli zaczynam nową przygodę i spróbuję swoich sił w byciu pełnoetatowym fotografem.
Dlaczego teraz? Pomysł ten był w mojej głowie od ponad roku. Przez ten cały czas miałam świadomość jak wiele rzeczy muszę się jeszcze nauczyć i ile błędów muszę popełnić, żeby powoli małymi krokami posuwać się do przodu. Czy to oznacza, że teraz jestem w 100% gotowa? Oczywiście, że nie! Nigdy nie ma idealnego momentu. Kiedy w zeszłym roku, w październiku, rzuciłam korpokredkami, myślałam, że ten moment nadszedł właśnie wtedy. Wiedziałam jednak, że decyzja, którą wtedy podjęłam była szybka i pod wpływem emocji. Nie byłam na nią mentalnie przygotowana . Dlatego z wielką chęcią przyjęłam propozycję powrotu. Wiedziałam jednak, że powrót ten będzie tylko na pół roku. Przez ten czas powoli przygotowywałam się do kolejnego odejścia.
Przyznam szczerze, że dzisiaj czuję się tak jak cztery lata temu, kiedy wylatywałam na rok do Kanady. Nie wiem jak wszystko się ułoży i czy będę miała wystarczająco dużo wewnętrznej motywacji, żeby codziennie pracować nad swoim małym biznesem. Wiem jednak, że jest to słuszna decyzja. Najważniejsze, że mam wsparcie najbliższych mi osób. Oczywiście, zawsze na naszej drodze pojawią się ludzie, którzy będą próbowali podciąć nam skrzydła. Takich jednak staram się nie słuchać. Dla mnie mają oni zbyt mało odwagi, żeby zmienić swoje życie, więc jedyne co im pozostaje to krytyka i czarnowidztwo.
Jeżeli nie spróbuję, to nigdy nie przekonam się czy moja decyzja była słuszna. Wierzę, że jeżeli robi się coś całym sercem i jeżeli się czegoś bardzo pragnie, to prędzej czy później zobaczymy tego efekty. Trzymajcie kciuki!
Beata | 2 maja 2015
|
Dasz radę! najważniejsze to chcieć a do tego już dojrzałaś!
Monika | Author | 3 maja 2015
|
Dzięki! Na pewno łatwo się nie poddam 😉
Graża | 2 maja 2015
|
Trzymam kciuki.Wierze,ze dasz rade.Najważniejsze to dążyc wytrwale do wytyczonego celu i robić to co się lubi.
Monika | Author | 3 maja 2015
|
Dziękuję 🙂 Od jutra zaczynam bycie swoim szefem!
Natalja | 2 maja 2015
|
Powodzenia 🙂 dobra i ekscytujaca decyzja 🙂
Monika | Author | 3 maja 2015
|
Dziękuję 🙂
Barbara | 3 maja 2015
|
Trzymam mocno kciuki! Jak coś się robi z pasji to musi się udać :).
Monika | Author | 3 maja 2015
|
Dziękuję i też w to wierzę 🙂
Ania | 3 maja 2015
|
zycze powodzenia w takim razie 🙂 a jakim rodzajem fotografi planujesz sie zająć?
Ania, http://pandaoverseas.com/
Monika | Author | 4 maja 2015
|
Dzięki Ania! Na pierwszy ogień idzie fotografia ślubna / dziecięca i rodzinna. W planach mam też fotografię modową. Pozdrawiam
Paulina | 4 maja 2015
|
Gratuluję odwagi i życzę dużo cierpliwości oraz jeszcze więcej sukcesów 🙂 !
Monika | Author | 4 maja 2015
|
dzięki wielkie! Cierpliwość na pewno się przyda 🙂
Adobi | 4 maja 2015
|
Trzymam kciuki, takie decyzje są potrzebne 🙂
Monika | Author | 4 maja 2015
|
Dzięki! Taki mały rzut na głęboką wodę, ale inaczej się nie da.
ivon | 6 maja 2015
|
Niczego sie nie boj! Dasz rade.jako swoj szef mozesz ofiarowac sobie premie motywacyjne,dowolne terminy urlopow,placic za nadgodziny i byc zawsze mila!!! Wladza, pieniadze,gratyfikacje-w takim klimacie kazda kobieta sie rozgosci!pa/ http://www.madremia.bloog.pl
Monika | Author | 6 maja 2015
|
Zupełnie się z Tobą zgadzam. Natrudniejsze będzie pewnie odpuszczanie samej sobie, bo pracując na własny rachunek można wpaść w pułapkę ciągłego robienia czegoś. Już to widzę po sobie, a dopiero mam niecały tydzień za sobą 😉
ivon | 7 maja 2015
|
Oj…tak.zwlaszcza ze nie masz dzieci.grozba pracoholizmu istnieje ale normalne jest ze na poczatku rozwoju własnej firmy wklad pracy jest ogromny! Potem zwolnisz…pisz jak ci idzie i jak się w tym ogarniasz…a jak się zmęczysz to wpadaj do mnie do Hiszpanii wygrzac sie na slonku i podreperować baterie!!!
Monika | Author | 10 maja 2015
|
Na szczęście w Toronto jest piękna wiosna, więc na razie ładowanie baterii mam zagwarantowane 🙂
obroni | 10 maja 2015
|
mamy nadzieje, ze znajdziesz czas na pisanie bloga … 🙂
(I nie porzucisz 'travel photography’)
Monika | Author | 10 maja 2015
|
Dzięki! Planuję, żeby było mnie nawet trochę więcej na blogu. I na pewno nie porzucę podróży i robienia całej masy zdjęć 🙂