Mieszkańcy każdego kraju mają swoje tradycje i zasady, które dla nowo przybyłych mogą wydawać się dziwne, śmieszne i niekiedy nie do przyjęcia. Po jakimś czasie zdajemy sobie sprawę, że jako nowo przybyli zaczynamy przyjmować niektóre zachowania, które ułatwiają nam funkcjonowanie w nowym środowisku. Myślę, że można byłoby napisać książkę przedstawiającą polskie obyczaje i wartości. Pierwsze, które przychodzą mi do głowy związane są z polską kuchnią. Nieśmiertelny schabowy z ziemniakami i mizerią oraz rosół na niedzielny obiad. Chwilę za tym plasuje się sobotnie sprzątanie domu, a przed świętami Bożego Narodzenia wywracanie wszystkiego do góry nogami, tak żeby wraz z pierwszą gwiazdką wszystko świeciło się na wysoki połysk.
A jak to wygląda u Kanadyjczyków? Zebrałam dla Was 20 rzeczy, które tworzą mały zarys typowego mieszkańca kraju klonowego liścia. Kolejność jest zupełnie przypadkowa. Muszę przyznać się z ręką na sercu, że niektóre z nich są już moje.
1. Kanadyjczycy nie wychodzą na domówki bez własnego alkoholu. W dobrym tonie jest przynieść własną butelkę wina czy 6-pak piwa tylko dla siebie. Dlaczego tak jest? Po pierwsze alkohol w Kanadzie jest dosyć drogi i zdecydowanie odciąża to budżet gospodarza domu. Po drugie mamy pewność, że pijemy to co lubimy i ile chcemy bez konieczności proszenia się o dolewkę.
2. Przeciętny Kanadyjczyk robiąc swoje urodziny w barze czy pubie nie zapłaci za nie ani grosza. Każdy z zaproszonych gości pokryje swój rachunek plus wszyscy którzy przyszli świętować zdrowie solenizanta złożą się na pokrycie jego rachunku.
3. Hokej and Hockey Nights. Kanadyjczycy kochają hokej i wszystko co jest z nim związane. Prawdziwy kibic nigdy nie przestanie kochać swojej drużyny nawet jeżeli nie wygrała Stanley Cup przez 47 lat. O kim mowa? O kibicach Maple Leafs, czyli torontońskiej drużyny, która ostatni raz wygrała puchar w 1967 roku. Trochę dawno. Dodatkowo kibic hokeja, w czasie sezonu, nie robi żadnych planów na sobotę pomiędzy godziną 19:30, a 22:30. To właśnie wtedy odbywają się dwa mecze w ramach NHL (National Hockey League). W każdym z nich gra przynajmniej jedna kanadyjska drużyna, więc jest komu kibicować.
4. Kanadyjczycy uwielbiają wycieczki samochodowe, czyli road trips. Myślę, że nie mają za bardzo wyjścia, ponieważ bilety samolotowe nie należą do najtańszych. Inaczej wygląda sprawa z benzyną, ponieważ ta kosztuje obecnie $1 za litr. Czasami lepiej jest więc poświęcić dodatkowe dwa, trzy dni na jazdę samochodem niż wydawać setki dolarów na bilet samolotowy. Poza tym podczas wycieczki samochodowej można nacieszyć oczy pięknymi widokami.
5. Żaden road trip nie obejdzie się bez przystanków w Tim Hortons, który jest małą dumą Kanadyjczyków. Tim Hortons to sieć ponad 4.5 tysiąca kawiarni, gdzie dosłownie za kilka dolarów można kupić kawę, kanapkę i coś słodkiego. Pierwsza kawiarnia została otwarta w 1964 roku. Założycielem sieci był Miles Gilbert „Tim” Horton, który był kanadyjskim hokeistą. Jak wiadomo Kanadyjczycy kochają hokej, więc takie połączenie nie mogło się nie udać. Po 50 latach, dosłownie 2 dni temu Burger King wykupił Tim Hortons za 12 miliardów dolarów.
6. Dobre wychowanie. Krążą legendy o tym jak Kanadyjczycy są mili i dobrze wychowani. Muszę przyznać, że na początku robi to ogromne wrażenie. Po kilku miesiącach patrzenia na tą kanadyjską tęcze zdałam sobie sprawę, że jest to dosyć powierzchowne. Z drugiej strony czy nie jest miło kiedy pani w sklepie się do nas uśmiecha i odpowiada pełnymi zdaniami, a nie burka i ma pretensje do świata, że zadajemy jej pytanie?
7. Poproszę i dziękuję. Kanadyjczycy używają słów please i thank you jak przecinka. Myślę, że jest to zdecydowanie lepsze niż inne przecinki.
8. Kanadyjski miły sposób bycia połączony jest z nie mówieniem rzeczy wprost. Jeżeli nie jesteśmy czyimś dobrym znajomym, to raczej rzadko usłyszymy co dana osoba ma tak naprawdę na myśli. Kanadyjczycy są mili, ale nie do końca ufni. Jeżeli w gronie znajomych znajdzie się choć jedna osoba której nie znają, to na pewno nie zostanie poruszony żaden „ciężki” temat, który mógłby doprowadzić do tego, że nie byłoby już tak miło.
9. Czas na modę. Pamiętam jak dzisiaj kiedy przecierałam oczy ze zdumienia jak zobaczyłam przechodzącą się wolnym krokiem dziewczynę w spodniach od piżamy. Dodam tylko, że była to jedna z głównych ulic Toronto. Kiedy takich piżam naliczyłam kilkanaście doszłam do wniosku, że chyba jest to normalne. Jakby nie patrzeć spodnie od piżamy to też ubranie, które może doskonale sprawdzać się w modzie ulicznej.
10. Kanadyjskie kobiety kochają legginsy. Noszą je do wszystkiego: do tenisówek, obcasów, kozaków i japonek. Nie ważna jest pora roku oraz to, że wiele z nich ma też problem z określeniem swojego rozmiaru. Najlepiej jak są ciut za małe, wtedy wszystko się „pięknie” opina i eksponuje. Szczyt dobrego smaku!
11. Prawie każdy, kiedy słyszy słowo Kanada widzi przed oczami śnieg. Prawdziwy Kanadyjczyk nie robi sobie jednak z tego wiele. Jest zima, więc musi być zimno. Myślę, że mieszkańcy klonowego liścia stosują powiedzenie: nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania. Buty zimowe po kolana, buty śnieżne, wielka kurtka w której ledwo się ruszają i są gotowi na spotkanie z kanadyjską zimą.
12. Jak kanadyjskie dzieci w wieku 11 – 14 lat dorabiają sobie do kieszonkowego? Odśnieżaniem podjazdów dla sąsiadów. Jeden podjazd to około $10 razy 4 sąsiadów daje $40. Kanadyjska zima ma swoje plusy.
13. W Kanadzie wszystkie ceny na półce podawane są bez podatku. To co z tego, że cena na metce to $50, kiedy przy kasie zapłacimy $56.50 (13% podatku w Ontario). Każdy prawdziwy Kanadyjczyk traktuje to jako coś normalnego. Niektórzy potrafią zrobić szybką matematykę w głowie i dokładnie wiedzą ile zapłacą.
14. Marzeniem prawie każdego Kanadyjczyka jest posiadanie domku letniskowego nad jeziorem, czyli tzw. cottage. Idealnie kiedy jest on z widokiem na jezioro, czyli lakeview cottage. Jeżeli dodamy do tego małą łódkę, kajak, ognisko i dostęp do plaży to Kanadyjczyk jest w siódmym niebie!
15. Kanadyjczycy kochają kempingi. Wiele rodzin każdego lata spędza przynajmniej tydzień pod namiotem w jednym z parków krajobrazowych. Miejsca kempingowe w najpopularniejszych parkach trzeba niekiedy zarezerwować kilka miesięcy wcześniej. Kanadyjczycy doskonale wiedzą jak piękną przyrodę ma ich kraj i starają się z tego korzystać.
16. Duży samochód. Im większy tym lepszy. Cena benzyny w Kanadzie jest do przełknięcia. Sprawa wygląda zdecydowanie gorzej jeżeli chodzi o ubezpieczenie samochodu, które średnio wynosi około $250 – $350 miesięcznie. To co może zdziwić to fakt, że przy wyliczaniu kwoty ubezpieczenia nie ma znaczenia pojemność silnika, ale wielkość samochodu. Im większy tym mniej zapłacimy. Dlaczego? Ponieważ większe samochody są bardziej bezpieczne. Proste.
17. Kultura na drodze. Przeciętny mieszkaniec Kanady jeździ zdecydowanie bardziej przepisowo niż przeciętny mieszkaniec Polski. Na autostradzie w Ontario, gdzie ograniczenie prędkości wynosi 100km/h zazwyczaj jeździ się z prędkością 110 – 115km/h, nie więcej. Ponieważ większość kierowców nie przekracza prędkości o więcej niż 15km/h wygląda to naprawdę dziwnie, kiedy ktoś „pędzi” z prędkością 130-140km/h.
18. Kanadyjscy piesi są trochę jak święte krowy. Pierwsze dni w Kanadzie minęły mi na podziwianiu kanadyjskich kierowców dla których piesi mają zawsze pierwszeństwo. Pamiętam jak dziś, kiedy stawałam przy krawężniku i byłam gotowa przepuścić wszystkie nadjeżdżające samochody. Jakie było moje zdziwienie, kiedy nie przepuściłam ani jednego, ponieważ wszystkie zatrzymywały się specjalnie do mnie. Można się do tego przyzwyczaić 🙂
19. Eh? Przysłuchując się rozmowy prawdziwych Kanadyjczyków z krwi i kości niekiedy możemy usłyszeć dziwny dźwięk na końcu zdania, czyli Eh. Znaczeń tego słowa jest wiele i wszystko zależy od tego co autor miał na myśli. Najbardziej popularne: znak zapytania, prośba o powtórzenie zdania, wyraz zdziwienia.
20. Prawdziwy Kanadyjczyk zajada się ogonem bobra i Poutine. Co to takiego? Beavertale, czyli w wolnym tłumaczeniu ogon bobra to pyszny deser, który robiony jest z ciasta pszennego. Przed wrzuceniem do rozgrzanego oleju ciasto rozciągane jest w każdą stronę, tak żeby przypominało ogon bobra na który kładzione jest wszystko co Kanadyjczykom przyjdzie do głowy: nutella, banany, syrop klonowy, lody i inne słodkie rzeczy, które sprawią, że Beavertale będzie miał milion kalorii.
Poutine, to natomiast danie, które zostało wymyślone w Quebecu. Pyszne i bardzo proste: frytki polane sosem pieczeniowym i posypane kawałkami sera. Wiele nocnych imprez kończy się zjedzeniem Poutine. To prawie jak Polacy lądujący na poimprezowym kebabie!
Kuba | 15 grudnia 2014
|
Hej. Niezla lista,ktora uswiadomila mi,ze jestesmy juz dosc mocno zadomowieni w Kanadzie 😉 Poza 'ogonem bobra’ brak zaskoczen 😉
Ps. (Mysle jednak, ze wartosc Tima liczona jest w miliardach a nie bilionach 😉 )
PZDR !
Monika | Author | 15 grudnia 2014
|
Hej Kuba, ja swój pierwszy ogon bobra jadłam w tym rok, więc masz jeszcze czas 😉 Co do Tima, to masz rację, to miliardy 🙂
Joanna | 1 marca 2015
|
Myślę, że pomyłka mogła wyniknąć z tego, że w języku angielskim nie ma słowa „miliard” a „bilion,” wiec powinnismy patrzeć na to z przymróżeniem oka 🙂
Poza tym, bardzo przyjemnie czyta się to, co piszesz. Kilka z faktów było prawdziwym zaskoczeniem.
A tak na marginesie, nie rozumiem oburzenia któregoś z przedmówców, który uważa, że obraża to kanadyjczyków i mija się z prawdą. O Polakach też można powiedzieć, że jedzą tylko schabowe, popijają je wódką i potrafią tylko sprowadzać samochody z Niemiec. Ludziom czasami brakuje odrobiny dystansu.
Pozdrawiam serdecznie
Joanna
Monika | Author | 2 marca 2015
|
Dzięki Joanna. Myślę, że dystans jest bardzo ważny, bo bez niego umarlibyśmy z powagi. Wiadomo nie każdy pasuje do jakiegoś szablonu, ale to jest bardzo oczywiste. Każdy naród ma jednak cechy, które w jakiś sposób opisują jego naturę i tego nie da się uniknąć. Pozdrowienia 🙂
R. | 5 sierpnia 2022
|
Beavertal? Może u Karguli, ale definitywnie nie u Kanadyjczyków. Radzę zacząć nauke angielskiego, zwłaszcza literować angielskie słowa. Żałosne te wypociny Polonuski wśród politycznie poprawnych nudziarzy z Trudeau na czele. Kanada była dobra dla polskich emigrantów za komuny; teraz to pośmiewisko przypominające Europę w 60-tych latach. Kanadyjczyk to Amerykanin bez broni palnej, ignorant pozbawiony arogancji południowych sąsiadów, gamoń nieznający niczego poza własnym krajem. Życie wśród tych gamoni to męka. Czysty masochizm.
Tomus | 26 czerwca 2017
|
Kanada to patologiczny socjalistyczno komunistyczny kraj!
Za komuny w Polsce bylo lepiej niz tu w tym motlochu
Monika Grzelak | Author | 29 czerwca 2017
|
Ciekawa jestem jakie argumenty za tym stoją, bo samo wymienienie przymiotników nie robi, niestety, wrażenia.
R. | 5 sierpnia 2022
|
Przeciez nikt w Polsce Tobie nie uwierzy. Dla przeciętnego rodaka Kanada wciąż mitem. Dopiero życie wśród tych dupków, z Trudeau na czele, uświadomiłoby im, co to za syf. Chociaż może być gorzej – wystarczy wizyta za ich południową granicą, wśród dziczy hamerykańskiej. Kanada to raj dla Karguli, politycznie poprawnych albo tych z inteligencją równą rozmiarowi ich butów. To pośmiewisko, nie poważne społeczeństwo.
Graża | 15 grudnia 2014
|
Lista rzeczywiscie długa i świadczy o tym,że kanadyjczycy maja zasady i przestrzegaja ich.Najbardziej rozbawił mnie ten przerywnik Eh,bo u nas zazwyczaj to jest k…a,który można wszędzie usłyszeć: a to na ulicy,a to w autobusie,nie mówiąc już o imprezach.
Monika | Author | 15 grudnia 2014
|
„Eh”, nie jest stosowane aż tak często i bardziej służy jako zapytanie, albo chęć potwierdzenia swojej wypowiedzi. Powiedziałabym, że to jest takie polskie „hm”, które też często używane jest na końcu zdania. Co do zasad to faktycznie mają ich kilka. Na początku mogą wydawać się dziwne, ale tak naprawdę ułatwiają funkcjonowanie w bardzo zróżnicowanym społeczeństwie.
Ania | 15 grudnia 2014
|
beavertails! ostatniego jadlam na cavalcade of lights i wciaz za nim tesknie :))
zostawiam komentarz i ide czytac twoj wpis, bo mnie to zdjecie rozkojarzylo haha 🙂
Monika | Author | 18 grudnia 2014
|
Wiem dokładnie o czym mówisz. Jak pisałam o beavertails to sama miałam ochotę na jednego 🙂
Ania | 16 grudnia 2014
|
punkt numer 10 – piątka! a jezeli legginsy sa za male to mysle, ze tlumacza sobie to tak, ze czarny wyszczupla :))
Monika | Author | 18 grudnia 2014
|
Dokładnie 😉 Na pewno są praktyczne, wygodne no i jak jeszcze wyszczuplają. Same plusy, więc można śmigać cały rok.
Matt | 17 grudnia 2014
|
Próbujesz uogólnić jeden z najbardziej pomieszanych krajów na świecie. Mówiąc „Prawdziwy Kanadyjczyk to… Prawdziwy Kanadyjczyk tamto…” generalizujesz i mijasz się z prawdą. Mówisz o „prawdziwym Kanadyjczyku” mieszkającym na preriach czy o „prawdziwym Kanadyjczyku” żyjącym na Queen West w Toronto?
Mieszkam tu wiele lat i moi wielu moich znajomych Kanadyjczyków zdaje sobie sprawe że Tim Hortons to kawa niskiej jakości i jej nie pije (bo jest olbrzymi wybór dobrych niezależnych miejsc które wiedzą co robią), wcale nie lubią zimy (i zamiast do chatki chętniej latają do Meksyku czy Kolumbii), od skomercjalizowanego do granic absurdu hokeja wolą wystawę w galerii lub koncert a zasypanego cukrem Beaver Tails nie tkną. I co nie są już „Prawdziwymi Kanadyjczykami”? 🙂
Rozumiem że to miałbyć wpis na wesoło ale popatrz z drugiej strony, jakbyś napisała o Polakach że kochają kościół, kiełbasę i wódkę to byłoby zwykłe powtarzanie stereotypów, nie ma znaczenia czy dobrych czy złych. Wielu zwyczajnie do nich nie pasuje. Walczmy ze sterotypami a nie je powielajmy! Pozdrawiam.
Monika | Author | 18 grudnia 2014
|
Cześć Matt. Tak jak wspomniałeś miał być to wpis na wesoło i z przymrużeniem oka. Niemożliwością jest wrzucenie wszystkich Kanadyjczyków do jednego worka. To są jednak spostrzeżenia osoby, która wychowała się w zupełnie innym kraju niż Kanada i pewne rzeczy, w mojej opinii, są charakterystyczne dla Kanadyjczyków.
Czy prawdziwy Kanadyjczyk jest 100% Kanadyjczykiem jeżeli spełnia wszystkie wyżej wymienione punkty? Jasne, że nie. Może to być jeden, dwa, albo żaden z nich. One są jednak ogólnie widoczne.
Myślę, że oglądanie hokeja w żaden sposób nie kłóci się z chodzeniem do galerii, a wyjeżdżanie na wakacje w grudniu nie musi świadczyć o tym, że Kanadyjczycy nie lubią zimy. Może po prostu tam gdzie jeżdżą trwa akurat sezon?
Na pewno jadąc na road trip trudno jest spotkać niszową kawiarnię pośrodku niczego, ale założę się z Tobą, że są duże szanse, że będzie to Tim Hortons. Poza tym dla wielu Kanadyjczyków Tim Horton to też masa wspomnień i smak dzieciństwa, ponieważ 40, 30 lat temu nie było aż tylu kawiarni do wyboru jak teraz.
Stereotypy, myślę, że ich nie unikniemy. Pisząc ten post nie było moim celem ich wygrzebywanie, ale opisanie rzeczy charakterystycznych. Gdybym chciała ugryźć temat bardzo poważnie, to musiałabym pewnie przeprowadzić wnikliwe badania na temat tego jakimi cechami charakteryzuje się prawdziwy mieszkaniec Kanady.
P.S Zapomniałam o punkcie 21: Prawdziwy Kanadyjczyk mieszka w igloo 🙂
Pozdrawiam
Brat i Bratowa | 17 grudnia 2014
|
Ktoś kiedyś powiedział, że życie jest jak pudełko z czekoladkami…, ale prawdą jest, że życie jest takie jakie chcemy je postrzegać.
Sądzę, że jest wielu Kanadyjczyków, którzy wypisz wymaluj spełniają wszystkie w/w 20 kryteriów, ale są pewnie i tacy, do których nie będzie można przypisać żadnego z nich.
Pewnie jak zawsze prawda leży gdzieś po środku, ale nikt nie ma prawa odmówić obserwatorowi do widzenia tego na co patrzy i do dochodzenia do swoich własnych wniosków, w ocenie tego co widzi.
Pewnie gdyby dziś na Saharze wylądował statek kosmitów i ci by zaczęli szukać tam inteligentnego życia, mogliby dojść do mylnych wniosków, że Ziemia to jałowa planeta, na której życie jeszcze nie powstało. I z ich punktu widzenia mieliby rację, ale czy to byłaby prawda?
Choć z naszego punktu widzenia lepiej by było, by kosmici (jeśli takowi istnieją) nigdy nas nie znaleźli, bo jeśli to uczynią, to mamy przechlapane 😉
Matt | 17 grudnia 2014
|
Ja nam autorkę za inteligentną osobę dlatego liczę na więcej niż powtarzanie stereotypów. Bo o tym tutaj mowa. Mamy szerszy obraz i wiedzę i wiemy że ziemia to nie tylko pustynia a Ci kosmici byliby ignorantami tak myśląc. Powtarzam – stereotypy są szkodliwe!
Pozdrawiam.
Monika | Author | 18 grudnia 2014
|
Najbardziej podoba mi się wątek z kosmitami 🙂 Jasne jest, że nie wszystko jest albo czarne, albo białe i prawda jest gdzieś pomiędzy. Myślę, że najważniejsze to nie bać się obserwować ludzi i tego co jest wokół nas.
Kasia | 18 grudnia 2014
|
Pozdrawiam z Vancouver, gdzie właśnie jest PJ day, i nawet nauczycielka przyszła w piżamie do szkoły, co dla mojego siedmiotelniego syna, który dopiero zaczął podstawówkę kanadyjską, było sporym zaskoczeniem. W temacie mody dodałabym jeszcze japonki noszone do leginsów, nawet teraz w środku grudnia, gdzieniegdzie migną mi na ulicy 🙂
Monika | Author | 21 grudnia 2014
|
Hej Kasia! To jest coś takiego jak PJ’s day? Jestem w szoku! To musi być naprawdę niezły widok zobaczyć nauczyciela w piżamie. Pogoda w Vancouver jest trochę łagodniejsza, więc są szanse na legginsy i japonki. Ja w ten weekend liczyłam ludzi w piżamach na ulicy. Wynik 5! 🙂 Pozdrowienia
Włodek | 11 lipca 2015
|
Świetnie, że Kanadyjskie kobiety lubią chodzić w leginsach. Ja z kolei lubię patrzeć na takie kobiety. W nieśmiertelnych „lajkrach” właścicielki wyglądają seksownie i kobieco.
PS. Jak oceniasz urodę Kanadyjek Moniko? Ładniejsze niż Polski z pewnością nie są, ale chyba atrakcyjniejsze niż Angielki? 🙂
Monika | Author | 14 lipca 2015
|
Hej Włodek. Jak widać każdy lubi co innego 😉 Nieśmiertelne getry, legginsy są po prostu wygodne i świadczą też o „lekkim” braku pomysłu na coś innego.
Myślę, że trudno wrzucić kanadyjskie kobiety do jednego worka. Wywodzą się one z różnych części świata i mają bardzo zróżnicowane typy urody. Na pewno część z nich ma korzenie angielskie…;)
k.a.m | 25 stycznia 2016
|
nas jeden Kanadyjczyk oszukał na dużą kasę robiliśmy mu dach i do dzisiaj nam nie zapłacił tacy kur…a uczciwi ale co się dziwić przyjechał do biednej polski i kozaczy są jest z pochodzenia polakiem jeszcze do niego wróci
Monika | Author | 4 lutego 2016
|
Nie wrzucałabym wszystkich od razu do jednego worka. Nikt, jednak nigdy nie mówił, że każdy Kanadyjczyk jest uczciwy. Zależy na kogo się trafi.
Gouliver | 29 lipca 2016
|
A ja uwazam, ze b.ciekawy bYlby wpis: Kanada oczmai Matta!
Nowe doswiadczenia sa calkiem ciekawe, ale jednak brakuje nam spojrzenia na obcy kraj osoby ze stazem!
Pozdrawiam!
Monika | Author | 3 sierpnia 2016
|
To prawda, przydałby się ktoś bardziej doświadczony. A kto to jest Matt?
hala | 26 marca 2017
|
Piszesz o kanadyjczykach,ale tych z miast mniejszych ,wiekszych,jest jeszcze kanadyjska wies,malenkie miasteczka ,miejscowosci takie jak na dzikim zachodzie. Ludzie tutaj sa inni. W najblizszym miasteczku nawet 50 % uczniow nie konczy sredniej szkoly, Ludzie ci zyja inaczej ,nie wyjezdzaja na urlopy ,nie jedza bobrzych ogonow i wiele wiecej nie.
Monika Grzelak | Author | 4 kwietnia 2017
|
Hej Hala, blog ten jest pisany z mojej perspektywy, czyli osoby, która mieszka w dużym kanadyjskim mieście. Niestety nie jestem urzędem statystycznym, ani socjologiem, żeby zagłębiać w życie osoby z każdej części Kanady.
Darek | 28 marca 2017
|
Miło się czyta. W ubiegłym roku bylismy pierwszy raz w Kanadzie u naszej rodziny. Z dziećmi z wnukami rodzeństwem jest tam ich duża gromadka polonusów, ale pomieszanych z Kanadyjczykami. Mieszkają w Niagara Falls niedaleko Toronto. To był piękny czas. Zrobiliśmy prawie 6 tys km po okolicy. Poznaliśmy wielu ich znajomych i wszędzie zaskakiwał nas niesamowity porządek w domu i rytuał oprowadzania nowych gości czyli nas po całym domu. Nie wiem z czego to wynika? Czy z tego ze w Kanadzie jest bardzo duża rotacja domów i pokazuje się często potencjalnym klientom swój dom.