KANADYJSKIE LIFESTORY

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami, a na mojej liście postanowień noworocznych ciągle nie jest zrealizowana jedna rzecz. Oczywiście obok wielu innych. Tej jednak zdecydowanie nie odpuszczę i na pewno zrealizuję w przeciągu najbliższych tygodni. Co to takiego?
Przeprowadzka blogowa! Od pewnego czasu powoli staję się „ekspertem” w przenoszeniu bloga na własne. Przeczytałam kilkaset wypowiedzi na forach, przejrzałam mnóstwo stron internetowych, zakupiłam własną domenę, wybieram firmę hostingową i dalej nie do końca wiem o co chodzi, ale liczę na to, że będę miała szczęście i nic po drodze się nie wysypie.

W tym momencie jest to ostatni wpis w starej szacie. Już niedługo (mam nadzieję), ujrzycie nową wersję 6757km:) Ja nie mogę się doczekać, a Wy trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło po mojej myśli i styczniowe postanowienie stało się realne.

Post Tags
Share Post
Written by

Osiem lat temu postanowiłam zamknąć swoje, dosyć, poukładane życie w Polsce i przez rok pomieszkać w kraju który ludziom kojarzy się z zimnem, liściem klonowym i pięknymi krajobrazami. Moją przygodę z Kanadą rozpoczęłam w Edmonton, skąd po trzech tygodniach, przeniosłam się do Toronto, gdzie dalej mieszkam. Ciągle szukam nowych wrażeń i bodźców. Jestem uzależniona od podróżowania, fotografowania, a moja lista rzeczy do zrobienia rośnie z każdym dniem. Zapraszam do polubienia 6757km na facebooku i śledzenia co dzieje się w Kraju Klonowego Liścia. A dzieje się sporo! Monika

Latest comments
  • trzymam kciuki,bo nie wyobrazam sobie zeby cos nie wyszlo.buzi.

  • I po przeprowadzce… Skomentuje jednym slowem: WOW.

    Pozdrawiam autorke!

LEAVE A COMMENT

%d bloggers like this: