Kanadyjska zima daje mi w tym roku popalić. I nie tylko mi. Rzadko słyszę narzekania ze strony Kanadyjczyków, ale tym razem myślę, że są w stanie dorównać Polakom. Wszędzie słyszy się rozmowy o śniegu, mrozie i o tym, że już mają tego wszystkiego dosyć. Ja też! To jest najdłuższa zima jaką do tej pory przeżyłam. Wiem, że zimą musi być zimno, ale czy naprawdę codziennie musi być poniżej -10′?
Niestety wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec. Przez najbliższe dwa tygodnie śnieg ma padać jeszcze cztery razy! Chyba zwariuję. Na szczęście przy życiu trzyma mnie jedna myśl: wiosnę przywitam w Vancouver! Po drodze odwiedzę jeszcze Calgary, gdzie ponoć ma być cieplej niż w Toronto. Jak widać jestem na bieżąco z długoterminową prognozą pogody.
Nie, to nie jest Antarktyda, to tylko jezioro Ontario
Wiem, że niekiedy narzekam na pracę, ale kiedy przychodzi do wyjazdów służbowych to od razu dostaję skrzydeł. Uwielbiam balans pomiędzy pracą w biurze i pracą poza nim. Idealnie jest kiedy mogę być poza nim…Na szczęście sezon Auto Show trwa w najlepsze, więc dzięki uprzejmości General Motors mogę sobie pojeździć to tu, to tam.
Styczniowe dwa tygodnie w Montrealu były dopiero początkiem. Do połowy kwietnia zdążę odwiedzić Calgary, Vancouver i Edmonton. Co to oznacza? Oprócz tego, że będę pracowała i robiła zdjęcia, to będę latała. Ostatnio doszłam do wniosku, że chyba jestem uzależniona od latania samolotami. Adrenalina i brak kontroli sprawia, że podczas lotu czuję się bardziej beztroska. Moje myśli odchodzą od zupełnie przyziemnych rzeczy i staram się rozkoszować tym, że jestem w chmurach. Za każdym razem kiedy wysiadam z samolotu myślę, kiedy następnym razem pojawi się okazja, żeby sobie gdzieś polecieć. Oprócz latania, uwielbiam atmosferę lotnisk, które łączą ludzi z całego świata i działają jak doskonale naoliwiona maszyna.
Niestety nie jestem pilotem, ani kontrolerem ruchu lotniczego. Może to i lepiej. Na pewno nie nadawałabym się na stewardesę, bo nie zniosłabym marudnych pasażerów. Myślę, jednak że nie jeden facet pozazdrościłby mi mojej pracy i faktu, że przez kilkanaście dni widzę non stop samochody. Mam czas, żeby je obejrzeć z każdej strony, zobaczyć najnowsze modele i porobić im zdjęcia, oto kilka z nich:
Camaro Challenge, czyli pierwsza na świecie gra w czasie której siedzi się w normalnym samochodzie, który ma wmontowane podnośniki hydrauliczne. Dzięki nim samochód reaguje na ruchy kierownicą, które robi gracz. Pomysł: Kosa. Jestem z niego dumna!
Kia i kosmos
„Stary”, poczciwy Cadillac
Bardzo fajny pomysł Range Rover: bebechy samochodu
Co powstaje ze skrzyżowania muchy, samochodu i skutera? Toyotę chyba trochę poniosło
Najlepszą częścią mojej pracy są właśnie Auto Show, kiedy każdego dnia w trakcie trwania wystawy samochodowej mogę oglądać, podziwiać i podpatrywać nowe modele samochodów i rozwiązania, które są do nich wprowadzane. Poza tym pracuję ze świetnymi ludźmi, którzy kochają to co robią i lekko mówiąc mają bzika na punkcie czterech kółek! Gdyby nie to siedzenie w biurze i bycie przywiązana do telefonu i maila służbowego, to byłoby idealnie!
Kasia w Krainie Deszczowców | 7 marca 2014
|
Ja zimy bym nie zniosla juz. 😉 Za to podroze sluzbowe tez lubie, ten balans jaki daja. Lotnisk I lotow nie znosze. To od czasu gdy raz polecialam do edynburgu I samolot mial problem z ladowaniem ,)
juwik | 7 marca 2014
|
No popatrz Kasiu, a my z Irlandii do Kanady wlasnie przed pogoda ucieklismy. Nasza pierwsza kanadyjska zima daje sie mocno we znaki, ale to i tak jest lepsze, jak dla mnie, od deszczu i wiatru szmaragdowej wyspy! Jak nie lubisz latac, to kiepsko troche bo z IRL gdziekolwiek sie ruszyc jest trudno innym srodkiem transportu.
Kasia w Krainie Deszczowców | 7 marca 2014
|
Hehe. Takie zycie ze nikomu nie dogodzisz. Ja uwielbiam pogode irlandzka I nie zamienilabym na zadna inna. 😉 A z lotami to problem mam, kazdy z wszystkich kilkudziesieciu lotow przezywam jakos emocjonujaco. Sam moment startu za to lubie. Pozdrawiam
Monika | 7 marca 2014
|
To prawda nie dogodzi się nikomu. Tegoroczna zima pobiła jednak wszystkie. Myślę, że nigdy już nie będę narzekać na upał. Co do latania, to nigdy nic nie wiadomo, ale i tak warto. Pozdrowienia!