Styczeń, jak do tej pory, był dla mnie najtrudniejszym do przejścia miesiącem w roku. Po pierwsze, ciągnął się w nieskończoność, po drugie mój portfel zawsze miał pogrudniową dziurę budżetową, a po trzecie zaczynałam odczuwać zmęczenie zimą i coraz bardziej tęsknić do ciepłych dni i lżejszych ubrań. Nie sądziłam jednak, że styczeń 2016 będzie zupełnie inny. Nowy Rok przywitaliśmy w Polsce, z której wylecieliśmy 4 stycznia. I o dziwo pogoda w Toronto okazała się zdecydowanie łagodniejsza, a my nie mając czasu na rozpakowanie walizek rzuciliśmy się w wir styczniowych obowiązków.
1. Canada’s Bridal Show. Dosłownie kilka dni po przylocie z Polski wzięliśmy udział w naszych pierwszych targach ślubnych, które okazały się dla nas niezwykłym doświadczeniem. O ile każde z nas ma wprawę w przygotowywaniu eventów, o tyle nigdy nie byłam tak sumiennym pracownikiem jakim jestem dla samej siebie. Praca na własny rachunek, pomimo że trudna, to sprawia wielką satysfakcję, a każda napotkana przez nas osoba, która zdecydowała się spędzić z nami chwilę, porozmawiać o swoim ślubie czy po prostu przejrzeć nasze albumy dawała energię i wiarę w to, że to co robimy ma sens! Go Ever After Photographers!
2. Zmiany na blogu. W 2016 będzie sporo mniejszych i większych zmian na blogu. Jak na razie lekki lifting przeszła nazwa. W styczniu rozpoczęłam również nowy projekt, czyli rozmowy z Polakami mieszkającymi w Kanadzie, na pierwszy ogień poszedł Norbert. W tym roku będę pisała więcej o kulturze kanadyjskiej i podróżach. Mam zamiar też skupić swoją uwagę na kanadyjskiej modzie oraz na codziennym życiu w Toronto. Będzie się działo! Już sama nie mogę się doczekać!
3. Sakwy i walizki. Blogi o życiu w Kanadzie zaczynają wyrastać jak grzyby po deszczu. I super! Potrzebna jest świeża krew i oko, które pokaże Wam jak wygląda życie w Kraju Klonowego Liścia. Tym razem zapraszam Was na blog Agnieszki, która niedawno zawitała do Toronto i opisuje swoje pierwsze wrażenia. Wystarczy kliknąć na Sakwy i Walizki.
4. Narty biegowe. Styczeń stał również pod znakiem próbowania nowych rzeczy. Jedną z nich były narty biegowe, czyli połączenie nart i biegania. Oczywiste! Na narty biegowe wybierałam się od ponad roku i jakoś nigdy nie było mi po drodze. Aż pewnego styczniowego weekendu postanowiliśmy odwiedzić Hardwood Ski and Bike, tuż za Barrie i zobaczyć jak one działają. I jak? Jak dla mnie jest to idealny sposób na zastąpienie biegania zimą, zwłaszcza, jeżeli czujemy się nim lekko znudzeni. Nie ma nic lepszego niż las, śnieg, plecak, ciepła herbata z termosu i kilka kilometrów szlaku przed nami!
5. Toronto On Top, to miejsce gdzie możecie pooglądać zdjęcia Toronto z różnych perspektyw, a głównie z tej wysokiej. Tylko dla osób, które nie mają lęku wysokości: Toronto on Top.
6. Zimowy Montreal. W styczniu wpadłam również na kilkudniową wizytę do Montrealu, do którego zawsze lubię wracać. Trochę zmarzłam, porobiłam zdjęć, posłuchałam języka francuskiego i poznałam Kasię, która jest świeżą mieszkanką tego miasta i niedługo poopowiada Wam jak jej żyje się w Kanadzie.
7. Trochę o perspektywie.
Aga | 11 lutego 2016
|
Dziękuję, jest mi bardzo miło że mój blog się tu znalazł. Marzy mi się sesja ślubna w Toronto, więc jak już będę ją miała w Toronto dam znać 🙂
Monika | Author | 14 lutego 2016
|
Hej Aga, nie ma problemu. Fajnie jest czytać o Kanadzie z innych punktów widzenia. Jasne! Jak tylko będziesz myślała o sesji ślubnej, to dawaj znać 🙂
Kasia | 11 lutego 2016
|
Blogów przybywa, super, super, może warto jakiś wspólny projekt zrobić :D? Pozdrowienia, u nas nie pada [uff]
Monika | Author | 14 lutego 2016
|
Jasne! Możemy nad czymś pomysleć 🙂
Ivon | 12 lutego 2016
|
Dobrze sie oglada wasza zime…i dobrze ze tutaj w hiszpanii zapomniec mozna jak wyglada i smakuje snieg:)jak brodzi sie w blocie posniegowym…choc czasem z nad afryki dosiega nas piaskowy huragan i pora deszczowa. Anómalie pogodowe nie wroza dobrze…niestety.ale mozecie docenic ze jestescie daleko od zwariowanej europy ktora to dopiero jest mega anomalía!!!pozdrawiam!
Monika | Author | 14 lutego 2016
|
Jak na razie w Toronto zima w tym roku jest bardzo łagodna. Dopiero od dwóch dni są mrozy po -20’C. Ale tak jak mówisz, lepsze to, niż całe zamieszanie, które panuje w Europie.